Przejrzyj wiadomości

z dogiem pod namiot



Dita - 12-08-10 21:51
z dogiem pod namiot
  Chcemy wybrać się z moim małżem pod namiot i zastanawiamy się czy dwa dogi z nami w namiocie to dobry pomysł.
Ma ktoś może podobne doświadczenia i może coś podpowiedzieć? ;)




Pangea - 12-08-10 21:54

  Cytat:
Napisane przez Dita Chcemy wybrać się z moim małżem pod namiot i zastanawiamy się czy dwa dogi z nami w namiocie to dobry pomysł.
Ma ktoś może podobne doświadczenia i może coś podpowiedzieć? ;)
Ja kiedys, jakies 100 lat temu, bylam ale z jednym, na Wegrzech.
Bylo super



Aldona z Sosnowca - 12-08-10 22:08

  Ja również jakies 100 lat temu bylam, tez z z jednym ,na...prawie Mazurach-tez było super:goodvibes:
Jechalismy pociągami,PKS-ami i..stopem:melodramatic:
Ach,to były czasy..
A, i motocyklem,bylismy podwożeni na przystanek PKS-u,a autobus i tak nie pojechał i kilka ładnych km szliśmy na piechotę...
Eh,wspomnienia...:melodramatic:



arhus - 12-08-10 22:16

  kiedys rok w rok jedzilismy pod namiot z dogami :)
super wakacje :)
http://arhus.krempa.pl/wakacje/dog_n...acje_1995h.jpg




faga - 12-08-10 22:16

  Aldona z dogiem na motorze :lookaround:
... zawsze można osobny namiot dla dożków :awesome:



Aldona z Sosnowca - 12-08-10 22:49

  Fagusiu-dog biegł za motorem..:misspeak:
A ja mocno zzieleniala jechalam na..
Na nic moja ofiara,bo PKS-u i tak nie było,pewnie jechał za dwa dni dopiero:rotfl:A psina się trochę przeleciała:yes:
Potem szliśmy kilka km ,albo i kilkanascie nawet-namiot,plecaki,garnek do gotowania dla psa, jego miski...
Było fajnie:thumbsup:

Edit:To było jednak kilkanascie km..Z Górowychów Małych zawiózl nas kolega zapoznamy w drugim namiocie do Górowychów Dużych,a my stamtąd do Prabut(ów?) na piechotkę w koncu..
http://kwidzynopedia.pl/index.php/G%...ychy_Ma%C5%82e

To był mój jedyny w życiu wypad pod namiot.I chyba najpiękniejsze wakacje?



Dita - 12-08-10 23:04

  Cytat:
Napisane przez Aldona z Sosnowca Ja również jakies 100 lat temu bylam, tez z z jednym ,na...prawie Mazurach-tez było super:goodvibes:
Jechalismy pociągami,PKS-ami i..stopem:melodramatic:
Ach,to były czasy..
A, i motocyklem,bylismy podwożeni na przystanek PKS-u,a autobus i tak nie pojechał i kilka ładnych km szliśmy na piechotę...
Eh,wspomnienia...:melodramatic:
Aldona zanim przeczytałam, że dog biegł za motorem, to wyobrażałam sobie Was wszystkich jako pasażerów razem:rotfl:

Cytat:
Napisane przez arhus kiedys rok w rok jedzilismy pod namiot z dogami :)
super wakacje :)
http://arhus.krempa.pl/wakacje/dog_n...acje_1995h.jpg
Alu super zdjęcie!!

Nas właśnie naszła ochota na taki namiotowy wypad i zastanawiałam się tylko jak to wszystko mam sobie zorganizować, w sensie spania, materacy, itd :dizzy::rotfl:



jaworska_beata - 12-08-10 23:33

  W ubiegłym roku prawie co weekend jeździliśmy z Negrą pod namiot nad jezioro-mamy ogromny namiot i w jednej sypialni spała Negra lub w przedsionku, choć najbardziej lubi włazić między sypialnię a namiot i zwalić nam się na głowę....... bądź o 4 rano czy odrobinkę później iść na łowy na jeża.



blacky - 13-08-10 11:14

  My byliśmy z Blacky'm pod namiotem i było naprawdę przyjemnie. Miałam z nim osobny namiot, spał na swoim posłaniu.
Jedynym problemem było to, że nie mogłam go zostawić, wszędzie chodził ze mną i na dłuższą metę było to trochę uciążliwe.



Aldona z Sosnowca - 13-08-10 17:56

  No właśnie,raz miałam podobna sytuacje..
Skończył się nam prowiant i trzeba było skoczyć PKS-em do miasta..
Musieliśmy zostawić sukę ,choćby w charakterze opiekuna namiotu i rzeczy.Byliśmy sami -ja,hmm,kolega i dog.Po kilku dniach dopiero przyjechali ludzie na motorach:yes: Zupelnie obcy zresztą..
Przybiłam smycz suki śledziem od namiotu i kazałam zostać.Tak ze 6 razy:rotfl:
Dla niej to była super zabawa-dla mnie niekoniecznie..
Jak juz się wreszcie suka wylatała za nami( my również z wywieszonymi jęzorami,bo potrafiła nas dosc daleko gonić),wreszcie zajarzyła,ze koniec żartow i ma zostać.No i została.
Jak tak patrzę z perspektywy czasu to ja bardzo lekkomyślną młodą osobą byłam...:banghead:
Teraz na pewno bym nie zostawiła psa samego,w obcym miejscu,przybitego smyczą do ziemi przed namiotem..:duh:
W cieniu to było, w cieniu.Chociaż tyle dobrze.:melodramatic:
A i nie mam już na pewno takiego psa,któremu potrafiłabym tak zaufać...:scratchchin:



agnieszkah - 13-08-10 18:14

  Ja ze swoją briardką jeździłam co roku pod namiot. Ważne: wziąć karimatę dla psa, bo noce w sierpniu bywają zimne; wkręcaną śrubę, bo niekiedy należy psa zapalikować, a nie ma do czego; wielki ręcznik,który dobrze chłonie wodę, bo jak psisko wieczorem się wykąpie, to samo nie wyschnie, a z mokrym pod namiotem dość zimno...



dahme - 14-08-10 17:54

  fajne historie, ja kiedyś byłam pod namiotem z sterem koleżanki (i koleżanka oczywiście) ...
też niezapomniany wypad :)



Jeanette - 15-08-10 19:17

  Wiem, że już to kiedys pisałam, ale nasz pobyt pod namiotem był pełen przygód... :melodramatic: Ciapek co prawda nie miał wtedy nawet roku, więc i głupich pomysłów było więcej. Ponieważ jeździmy z przyjaciółmi co roku na to samo pole, na którym jest zazwyczaj tłoczno, psa trzeba było pilnować. Próba uwiązania go na długiej lince skończyła się jej natychmiastowym przegryzieniem. Namiętnie też stróżował, zwłaszcza wieczorem, i szczekał na przechodzących (na szczęście mieliśmy wyrozumiałych sąsiadów). W wyniku atawistycznej skłonności do kręcenia się w kółko przed położeniem spać, przebił pazurem materac. Potem, w środku nocy, chciał koniecznie wyjść i rozdarł łapą moskitierę. Żeby go nie wypuszczać samego, poszłam na nocny spacer. Oczywiście w namiocie (2 osoby + pies) to ja miałam najgorsze warunki. Chłopaki nie miały skrupułów i w rezultacie spałam na boku na bagażach. Po raz pierwszy opuszczałam biwak z ulgą, a nie żalem...
Oczywiście, można się do wyjazdu lepiej przygotować i jechać w bezludne miejsce, ale to może za jakieś 10 lat.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reyes.pev.pl