Wodobrzusze - pomocy
łatka - 17-11-09 19:55
Wodobrzusze - pomocy
WITAJCIE!!!
Piszę na tym forum, bo widziałam u was podobny przypadek. Zacznę moze od opisania naszej historii.
Pierwsza zachorowała nam Anabel, suka rasy Husky wiek 4 lata. Płyn pojawił się dość nagle,kilka godzin po jedzeniu widocznie "napuchła". USG tego dnia 05.08.2009 wykazało wodobrzusze. Ponieważ było podejrzenie choroby serca 10.08.2009 pojechaliśmy do dr Pasławskiej i serce zostało wykluczone jako przyczyna choroby (wynik krwi oraz opis w załącznikach). Leczenie jest opisane na Karcie informacyjnej wizyty z Centrum zdrowia małych zwierząt. W dniu 22.08.2009 po informacji, że traci dużą ilość białka dostała piersi kurczaka (psy normalnie dostają mięso i nic nigdy im nie było). Po zjedzeniu dzień później zaczęła chodzić "jak pojana", stan się pogarszał do takiego stopnia że natrafiając na przeszkodę parła na nią nieprzytomnie nie próbując ominąć. Całość mięsa zwymiotowała, nie strawione ale już mocno sfermentowane. Tego samego wieczoru straciła wzrok a w nocy co 30 min - 1 h dostawała ataków padaczkowych/padaczkopodobnych. Rano zawieziona do kliniki by ją wyratować. Z informacji ustnych wiemy, że musiała dostać środki uspakajające ponieważ nadal miała bardzo częste ataki. Została w ciągu dnia unormowana i od 24.08 nie dostawała pokarmu jedynie kroplówki. Po 24h wzrok powrócił, suka się ustabilizowała a płyn zaczął zanikać. 27.08.2009 pojechaliśmy do dr Glińskiej by sprawdzić co jest przyczyną wodobrzusza było zrobione USG jamy brzusznej i RTG klatki piersiowej (opis i wyniki krwi w skanach). Została podana diagnoza i zaczęliśmy ją leczyć wg wskazań. Natomiast stan się nie polepszał płyn naszedł ponownie. Dalej były robione badania krwi, które nadal nic nie wyjaśniały. Pod koniec września zachorowała nam kolejna sunia. Co wykluczyło chorobę genetyczną, ponieważ suki nie są ze sobą w żaden sposób spokrewnione. W tym momencie zmieniliśmy lekarza prowadzącego. Wyniki krwi oraz płynu były wykonywane w Laboklinie wszystkie od 29.09.2009 są zeskanowane. Zdecydowaliśmy się wykonać laparotomię diagnostyczną, była nadzieja że będzie widać zmiany i przyczyny choroby. Niestety operacja nic nie wykazała (opis od dr Agnieszki Sobieralskiej). Po tygodniu niestety sunia zmarła 17.10.2009 - wykonana została sekcja zwłok (wynik w załączniku). Dalsze leczenie Sary opisze dr Agnieszka Sobieralska a wyniki w załącznikach. Niestety 09.10.2009 zachorował nam kolejny pies - Ari, brat Anabel (suki która zachorowała pierwsza). Skan wyników krwi, płynu w załącznikach. 11.10.2009 wykonane zostały badania krwi wszystkich naszych psów, ponieważ u niektórych dr Agnieszka zaobserwowała niewielkie zmiany w jamie brzusznej (niewielkie powiększenie śledziony).
Pierwsze psy trafiły do lecznicy około 2,5m-ca temu z objawami:wodobrzusza,żółtaczki,apatią,osłabie niem,sporadycznymi wymiotami.Początkowe badania morfologiczne i biochemiczne krwi wskazywały nanie wydolność wątroby.Dodatkowe badania płynu z jamy brzusznejwskazywały na wysięk zapalny.Po dłuższym wywiadzie zdecydowałam obadaniach w kierunku Leptospiry(kontakt psów z gryzoniami).U obupsów wyniki wskazywały na możliwość wystąpienia tejchoroby(podwyższone miana przeciw ciał).Rozpoczęto leczenie w w/wkierunku+ leczenie objawowe.Dodatkowo wyniki wskazywały nadość znaczną hipoalbuminemie którą staraliśmy się wyrównaćodpowiednią dietą.Po ok. 2-3 tygodniach intensywnego leczeniaparametry krwi wracały do normy a ilość płynu w jamie brzusznejulegała zmniejszeniu.Ponowne badania w kierunku Leptospiry wykazałyznaczne zmniejszenie miana przeciw ciał.U jednego z psów wykonanolaparotomię diagnostyczną w której oprócz dużej ilości jasnożółtego płynu stwierdzono ,zmienioną wątrobę-nakrapianąlicznymi bardzo małymi zmianami wielkości główki od szpilki-kolorukremowego. Biopsja Wątroby wykonana w trakcie zabiegu -b/z.Pozostałe narządy jamy brzusznej nie wykazywały odchyleń od normy.Obecnie 3-ci pies z tej hodowli wykazuje takie same objawy.Mimolicznych badań diagnostycznych nadal nie mozemy postawić pewnej diagnozy.
Kochani!
to nasz opis choroby, opis naszej wetki - skany badań możemy w każdej chwili przesłać (na razie bez tych ostatnich z Berlina, które powinny być po-śr) - jeżeli macie weterynarzy, którzy zainteresowali by się naszym przypadkiem i chcieli się nad nim pochylić dajcie znać (daglezja25@o2.pl) a prześlę wszystko co mam na meila. Mamy również nagrodę pieniężną wys. 5 tys zł za podanie wstępnej diagnozy, propozycji badań, które by miały potwierdzić diagnozę oraz propozycję leczenia. Jeżeli diagnoza zostanie potwierdzona a leczenie będzie skuteczne wówczas nagroda zostanie wypłacona. Bo wiemy, że będzie to ciężka praca wymagająca czasu. A może już ktoś miał taki przypadek?
Ewusek - 17-11-09 23:54
Łatka, napisalas, ze psy maja kontakt z gryzoniami, moze wczesniej te szczury, mszy najadly sie trutki ?
Moze trutka jest wysypana na trawniku, ktory odwiedzacie ?
Co roku na Ursynowie (dzielnica Warszawy) jest problem, bo notorycznie jest wysypywana trutka i psy umieraja w ciagu kilku godzin do kilku dni...
a moze cos jest nie tak z miesem, ktore podajecie psom ?
Na wszelki wypadek wez probke i wyslij na badania do sanepidu.
Zrobcie pelna toksykologie z krwi i morf. z rozmazem.
a czy z rodzenstwem tych psow, ktore zachorowaly jest wszystko w porzadku ? Rozmawialas o tym z hodowca ?
bardzo ci wspolczuje....
arima - 18-11-09 05:45
Łatka nie wiem skąd jesteś, ale..jeśli masz możliwość dojechać do Torunia, to proponuję się udać do doktora Mirosława Krawczyka- to taki "doktor dolittle" od dziwnych przypadków. Wpisując jego nazwisko w google znajdziesz dużo na jego temat- wyciągał psy kiedy wszyscy kładli już na nich kreche,
Do niedawna trzeba było czasem do pólnocy siedzieć w poczekalni, żeby się dostać, teraz jest lepiej bo wizyty umawia się w recepcji- tel 782312823
łatka - 18-11-09 09:26
nasze Husky nie biegają nigdy luzem po obcym terenie - nie ma możliwości by na zewnątrz coś zjadły - jeżeli chodzi o myszy (bo szczurów u nas nie ma) to prędzej było podejrzenie o Leptospirozę. Jeżeli chodzi o podtruwanie, to do kojca psów ma dostęp jeden sąsiad, do którego mamy 1000% zaufanie.
Toksykologię będziemy robili - pomysłów już było wiele - rozmaz był robiony w Berlinie i nic nie wkazał.
A poza tym, jeżeli była by to trutka to zauważcie jak szybko ona zabija psy, są wyraźne uszkodzenia wątroby, nerek, układu pokarmowego i nerwowego - u nas psy żyją, powoli się osłabiają a pierwsza sunia zmarła na zawał (skutek wodobrzusza a nie przyczyna bo badania u dr Pasławskiej w tym kierunku też robiliśmy)
armia - dzięki za kontakt, nie ważne skąd (z Poznania) ostatnio jechaliśmy do Berlina z psami, mając nadzieję że oni coś wymyślą i coś znajdą.
Ewusek - 18-11-09 11:26
Łatka, zajrzyj na watek moje SP Łatki:
http://www.forum.molosy.pl/showthrea...t=12939&page=3
łatka - 18-11-09 12:02
przykro mi z powodu twojej straty :(
bebesza została wykluczona
Anabel miała operację, bo była nadzieja ze tak uda się zdjagnozować chorobę - ale niestety to nic nie dało, okazało się że wszystko w "środku" normalnie wygląda. Zmiany były od płynu a przyczyny nadal nie znaleziono
Ewusek - 18-11-09 13:56
ona miala podejrzenie babeszji... badania wyszly super, imiozol dostala na wszelki wypadek... a jak widac to nie byla babeszja tylko guz, ktory w zadnych badaniach sie nie ujawnil...
:-(zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl reyes.pev.pl
łatka - 17-11-09 19:55
Wodobrzusze - pomocy
WITAJCIE!!!
Piszę na tym forum, bo widziałam u was podobny przypadek. Zacznę moze od opisania naszej historii.
Pierwsza zachorowała nam Anabel, suka rasy Husky wiek 4 lata. Płyn pojawił się dość nagle,kilka godzin po jedzeniu widocznie "napuchła". USG tego dnia 05.08.2009 wykazało wodobrzusze. Ponieważ było podejrzenie choroby serca 10.08.2009 pojechaliśmy do dr Pasławskiej i serce zostało wykluczone jako przyczyna choroby (wynik krwi oraz opis w załącznikach). Leczenie jest opisane na Karcie informacyjnej wizyty z Centrum zdrowia małych zwierząt. W dniu 22.08.2009 po informacji, że traci dużą ilość białka dostała piersi kurczaka (psy normalnie dostają mięso i nic nigdy im nie było). Po zjedzeniu dzień później zaczęła chodzić "jak pojana", stan się pogarszał do takiego stopnia że natrafiając na przeszkodę parła na nią nieprzytomnie nie próbując ominąć. Całość mięsa zwymiotowała, nie strawione ale już mocno sfermentowane. Tego samego wieczoru straciła wzrok a w nocy co 30 min - 1 h dostawała ataków padaczkowych/padaczkopodobnych. Rano zawieziona do kliniki by ją wyratować. Z informacji ustnych wiemy, że musiała dostać środki uspakajające ponieważ nadal miała bardzo częste ataki. Została w ciągu dnia unormowana i od 24.08 nie dostawała pokarmu jedynie kroplówki. Po 24h wzrok powrócił, suka się ustabilizowała a płyn zaczął zanikać. 27.08.2009 pojechaliśmy do dr Glińskiej by sprawdzić co jest przyczyną wodobrzusza było zrobione USG jamy brzusznej i RTG klatki piersiowej (opis i wyniki krwi w skanach). Została podana diagnoza i zaczęliśmy ją leczyć wg wskazań. Natomiast stan się nie polepszał płyn naszedł ponownie. Dalej były robione badania krwi, które nadal nic nie wyjaśniały. Pod koniec września zachorowała nam kolejna sunia. Co wykluczyło chorobę genetyczną, ponieważ suki nie są ze sobą w żaden sposób spokrewnione. W tym momencie zmieniliśmy lekarza prowadzącego. Wyniki krwi oraz płynu były wykonywane w Laboklinie wszystkie od 29.09.2009 są zeskanowane. Zdecydowaliśmy się wykonać laparotomię diagnostyczną, była nadzieja że będzie widać zmiany i przyczyny choroby. Niestety operacja nic nie wykazała (opis od dr Agnieszki Sobieralskiej). Po tygodniu niestety sunia zmarła 17.10.2009 - wykonana została sekcja zwłok (wynik w załączniku). Dalsze leczenie Sary opisze dr Agnieszka Sobieralska a wyniki w załącznikach. Niestety 09.10.2009 zachorował nam kolejny pies - Ari, brat Anabel (suki która zachorowała pierwsza). Skan wyników krwi, płynu w załącznikach. 11.10.2009 wykonane zostały badania krwi wszystkich naszych psów, ponieważ u niektórych dr Agnieszka zaobserwowała niewielkie zmiany w jamie brzusznej (niewielkie powiększenie śledziony).
Pierwsze psy trafiły do lecznicy około 2,5m-ca temu z objawami:wodobrzusza,żółtaczki,apatią,osłabie niem,sporadycznymi wymiotami.Początkowe badania morfologiczne i biochemiczne krwi wskazywały nanie wydolność wątroby.Dodatkowe badania płynu z jamy brzusznejwskazywały na wysięk zapalny.Po dłuższym wywiadzie zdecydowałam obadaniach w kierunku Leptospiry(kontakt psów z gryzoniami).U obupsów wyniki wskazywały na możliwość wystąpienia tejchoroby(podwyższone miana przeciw ciał).Rozpoczęto leczenie w w/wkierunku+ leczenie objawowe.Dodatkowo wyniki wskazywały nadość znaczną hipoalbuminemie którą staraliśmy się wyrównaćodpowiednią dietą.Po ok. 2-3 tygodniach intensywnego leczeniaparametry krwi wracały do normy a ilość płynu w jamie brzusznejulegała zmniejszeniu.Ponowne badania w kierunku Leptospiry wykazałyznaczne zmniejszenie miana przeciw ciał.U jednego z psów wykonanolaparotomię diagnostyczną w której oprócz dużej ilości jasnożółtego płynu stwierdzono ,zmienioną wątrobę-nakrapianąlicznymi bardzo małymi zmianami wielkości główki od szpilki-kolorukremowego. Biopsja Wątroby wykonana w trakcie zabiegu -b/z.Pozostałe narządy jamy brzusznej nie wykazywały odchyleń od normy.Obecnie 3-ci pies z tej hodowli wykazuje takie same objawy.Mimolicznych badań diagnostycznych nadal nie mozemy postawić pewnej diagnozy.
Kochani!
to nasz opis choroby, opis naszej wetki - skany badań możemy w każdej chwili przesłać (na razie bez tych ostatnich z Berlina, które powinny być po-śr) - jeżeli macie weterynarzy, którzy zainteresowali by się naszym przypadkiem i chcieli się nad nim pochylić dajcie znać (daglezja25@o2.pl) a prześlę wszystko co mam na meila. Mamy również nagrodę pieniężną wys. 5 tys zł za podanie wstępnej diagnozy, propozycji badań, które by miały potwierdzić diagnozę oraz propozycję leczenia. Jeżeli diagnoza zostanie potwierdzona a leczenie będzie skuteczne wówczas nagroda zostanie wypłacona. Bo wiemy, że będzie to ciężka praca wymagająca czasu. A może już ktoś miał taki przypadek?
Ewusek - 17-11-09 23:54
Łatka, napisalas, ze psy maja kontakt z gryzoniami, moze wczesniej te szczury, mszy najadly sie trutki ?
Moze trutka jest wysypana na trawniku, ktory odwiedzacie ?
Co roku na Ursynowie (dzielnica Warszawy) jest problem, bo notorycznie jest wysypywana trutka i psy umieraja w ciagu kilku godzin do kilku dni...
a moze cos jest nie tak z miesem, ktore podajecie psom ?
Na wszelki wypadek wez probke i wyslij na badania do sanepidu.
Zrobcie pelna toksykologie z krwi i morf. z rozmazem.
a czy z rodzenstwem tych psow, ktore zachorowaly jest wszystko w porzadku ? Rozmawialas o tym z hodowca ?
bardzo ci wspolczuje....
arima - 18-11-09 05:45
Łatka nie wiem skąd jesteś, ale..jeśli masz możliwość dojechać do Torunia, to proponuję się udać do doktora Mirosława Krawczyka- to taki "doktor dolittle" od dziwnych przypadków. Wpisując jego nazwisko w google znajdziesz dużo na jego temat- wyciągał psy kiedy wszyscy kładli już na nich kreche,
Do niedawna trzeba było czasem do pólnocy siedzieć w poczekalni, żeby się dostać, teraz jest lepiej bo wizyty umawia się w recepcji- tel 782312823
łatka - 18-11-09 09:26
nasze Husky nie biegają nigdy luzem po obcym terenie - nie ma możliwości by na zewnątrz coś zjadły - jeżeli chodzi o myszy (bo szczurów u nas nie ma) to prędzej było podejrzenie o Leptospirozę. Jeżeli chodzi o podtruwanie, to do kojca psów ma dostęp jeden sąsiad, do którego mamy 1000% zaufanie.
Toksykologię będziemy robili - pomysłów już było wiele - rozmaz był robiony w Berlinie i nic nie wkazał.
A poza tym, jeżeli była by to trutka to zauważcie jak szybko ona zabija psy, są wyraźne uszkodzenia wątroby, nerek, układu pokarmowego i nerwowego - u nas psy żyją, powoli się osłabiają a pierwsza sunia zmarła na zawał (skutek wodobrzusza a nie przyczyna bo badania u dr Pasławskiej w tym kierunku też robiliśmy)
armia - dzięki za kontakt, nie ważne skąd (z Poznania) ostatnio jechaliśmy do Berlina z psami, mając nadzieję że oni coś wymyślą i coś znajdą.
Ewusek - 18-11-09 11:26
Łatka, zajrzyj na watek moje SP Łatki:
http://www.forum.molosy.pl/showthrea...t=12939&page=3
łatka - 18-11-09 12:02
przykro mi z powodu twojej straty :(
bebesza została wykluczona
Anabel miała operację, bo była nadzieja ze tak uda się zdjagnozować chorobę - ale niestety to nic nie dało, okazało się że wszystko w "środku" normalnie wygląda. Zmiany były od płynu a przyczyny nadal nie znaleziono
Ewusek - 18-11-09 13:56
ona miala podejrzenie babeszji... badania wyszly super, imiozol dostala na wszelki wypadek... a jak widac to nie byla babeszja tylko guz, ktory w zadnych badaniach sie nie ujawnil...
:-(