Regresja w stresie
Ieki - 21-05-2010 10:13
Ostatnio byłem na hipnozie z powodu m.in. wieloletniego lęku uogólnionego i ciągłego napięcia. W jej dni od rana czułem się strasznie zestresowany, a najgorsze zaczęło się, gdy miał miałem wyjechać na tą hipnozę. Od momentu wyjścia z domu podejrzewam, że miałem tętno ok. 140 i czułem się bardzo źle. Podczas hipnozy nadal miałem bardzo wysokie tętno, ale starałem się jakoś uspokoić. Mimo to czułem, jakbym w ogóle nie był zahipnotyzowany. W każdej chwili mogłem otworzyć oczy, wstać i wyjść. Czy hipnoza w tak dużym stresie ma jakikolwiek sens? Za kilka tygodni znowu do niego mam jechać, tym razem na regresję, która ma przypomnieć mi wydarzenie, które spowodowało, że taki się stałem (a trwa to już wiele lat, chodziłem do psychiatry i brałem wiele rodzajów leków, ale to niewiele pomagało, a teraz gdy ich nie biorę, jestem kompletnie rozchwiany emocjonalnie). Czytałem, że wymaga to głębokiego uspokojenia. Ci mi radzicie?
NLP-er - 27-05-2010 07:38
Czy dobrze rozumiem... W tym co Ci zafundowano jako hipnozę byłeś całkowicie roztrzęsiony... I postanowiłeś powtórzyć to z dożucieniem sobie jeszcze traumy z przeszłości... Dobrze rozumiem? Zamiast eliminować problem masz zamiar go wzmocnić wracając do niego z odpaloną kotwicą na straszny stres... Dobrze rozumiem? I to wzmocnienie traumy ma w jakiś sposób Ci pomóc? Dobrze rozumiem?...
Ieki - 27-05-2010 14:15
Hipnotyzer powiedział, żebym za kilka tygodni przyszedł znowu do niego i tym razem będzie robił regresję. Zastanawiam się tylko, czy jest sens to robić, jak nie czułem się zahipnotyzowany podczas normalnej hipnozy.
---------- Wiadomość dodana o 15:29 ---------- Poprzednia wiadomość była o 15:23 ----------
To napiszcie mi, w jaki sposób mam się leczyć, jak nawet podczas leczenia odczuwam stres uniemożliwiający skuteczne leczenie? Leki brane przez lata nic na mnie nie działają.
---------- Wiadomość dodana o 16:15 ---------- Poprzednia wiadomość była o 15:29 ----------
Inaczej na to patrząc, gdybym był spokojny podczas hipnozy, to w ogóle nie musiałbym na nią jeździć, bo właśnie jej celem jest to, żebym był spokojny.
NLP-er - 27-05-2010 21:41
Jeśli celem jest to, żebyś był spokojny to załóż sobie kotwicę na spokój - suwaczki są dobre na takie rzeczy.
jacek_87 - 27-05-2010 22:49
Albo dzień przed kolejną wizytą, przed zaśnięciem wyobraź sobie że właśnie wróciłeś z tego seansu. Wszystko się udało, byłeś spokojny itd. Szczególnie sam moment przed snem jest dobry bo wtedy jesteśmy bardzo podatni na sugestię.zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl reyes.pev.pl
Ieki - 21-05-2010 10:13
Ostatnio byłem na hipnozie z powodu m.in. wieloletniego lęku uogólnionego i ciągłego napięcia. W jej dni od rana czułem się strasznie zestresowany, a najgorsze zaczęło się, gdy miał miałem wyjechać na tą hipnozę. Od momentu wyjścia z domu podejrzewam, że miałem tętno ok. 140 i czułem się bardzo źle. Podczas hipnozy nadal miałem bardzo wysokie tętno, ale starałem się jakoś uspokoić. Mimo to czułem, jakbym w ogóle nie był zahipnotyzowany. W każdej chwili mogłem otworzyć oczy, wstać i wyjść. Czy hipnoza w tak dużym stresie ma jakikolwiek sens? Za kilka tygodni znowu do niego mam jechać, tym razem na regresję, która ma przypomnieć mi wydarzenie, które spowodowało, że taki się stałem (a trwa to już wiele lat, chodziłem do psychiatry i brałem wiele rodzajów leków, ale to niewiele pomagało, a teraz gdy ich nie biorę, jestem kompletnie rozchwiany emocjonalnie). Czytałem, że wymaga to głębokiego uspokojenia. Ci mi radzicie?
NLP-er - 27-05-2010 07:38
Czy dobrze rozumiem... W tym co Ci zafundowano jako hipnozę byłeś całkowicie roztrzęsiony... I postanowiłeś powtórzyć to z dożucieniem sobie jeszcze traumy z przeszłości... Dobrze rozumiem? Zamiast eliminować problem masz zamiar go wzmocnić wracając do niego z odpaloną kotwicą na straszny stres... Dobrze rozumiem? I to wzmocnienie traumy ma w jakiś sposób Ci pomóc? Dobrze rozumiem?...
Ieki - 27-05-2010 14:15
Hipnotyzer powiedział, żebym za kilka tygodni przyszedł znowu do niego i tym razem będzie robił regresję. Zastanawiam się tylko, czy jest sens to robić, jak nie czułem się zahipnotyzowany podczas normalnej hipnozy.
---------- Wiadomość dodana o 15:29 ---------- Poprzednia wiadomość była o 15:23 ----------
To napiszcie mi, w jaki sposób mam się leczyć, jak nawet podczas leczenia odczuwam stres uniemożliwiający skuteczne leczenie? Leki brane przez lata nic na mnie nie działają.
---------- Wiadomość dodana o 16:15 ---------- Poprzednia wiadomość była o 15:29 ----------
Inaczej na to patrząc, gdybym był spokojny podczas hipnozy, to w ogóle nie musiałbym na nią jeździć, bo właśnie jej celem jest to, żebym był spokojny.
NLP-er - 27-05-2010 21:41
Jeśli celem jest to, żebyś był spokojny to załóż sobie kotwicę na spokój - suwaczki są dobre na takie rzeczy.
jacek_87 - 27-05-2010 22:49
Albo dzień przed kolejną wizytą, przed zaśnięciem wyobraź sobie że właśnie wróciłeś z tego seansu. Wszystko się udało, byłeś spokojny itd. Szczególnie sam moment przed snem jest dobry bo wtedy jesteśmy bardzo podatni na sugestię.