problem z dogami
magiarella - 26-03-07 10:25
problem z dogami
Witam, jestem tu nowa i pisze, bo mam dosc duzy i "nieprzyjemny" problem. Mam dwa dogi niemieckie i ogromny problem z ich kultura osobista odnosnie zalatwiania sie..... Mieszkam w cieplym kraju i psiaki zyja sobie w ogrodzie, pomimo tego, ze wychodze z nimi przecietnie trzy razy dziennie na spacer o ustalonych porach nigdy nie trafie a raczej one zawsze dadza rade narobic w ogrodzie lub swoim boksie. Po pierwsze dziwne jest dla mnie, ze robia kupe trzy-cztery razy dziennie a po drugie nie maja zadnych zasad! Robia gdzie popadnie, to znaczy gdzie im sie zachce tam robia, raz leza w tym miejscu na sloneczku a kolejnego dnia znajduje tam 4 kupy! nie szanuja nawet swojego miejsca do spania i jedzenia! probowalam najprostszej metody stawiania miski w tym miejscu - niestety obrobily miski! nie wiem co jest grane... i pewnego dnia je zamorduje, bo wchodzenie na przyklad w placka na wycieraczce czy przy meblach ogrodowych stalo sie norma! a jak wiecie kupa doga nie jest raczej malutka...... Dodam, ze pomimo tej wady psiska sa wychowane, wyszkolone na podstawowym poziomie psa towarzysza, sa posluszne i na przyklad wolaja siusiu jak sa w domu... wiec nie kapuje, jestem juz u kresu wytrzymalosci, rozpoczynam lub koncze dzien od sprzatania 4-6 plackow i mycia obsikanej posadzki...... Bede wdzieczna za rady.....
BALDESSARINI - 26-03-07 16:56
No coz,
nie wiem,co prawda,czy takiej sie spodziewasz odpowiedzi ale mimo tego,napisze...
Jezeli psy zachowuja czystosc bedac w domu i sygnalizuja potrzebe wyjscia na siusiu,to,na Boga,co ci przeszkadza,ze zalatwiaja sie na dworzu czy w kojcu??????????Zupelnie nie widze problemu.
Ja mam 3 dogi.Zawsze jestem z nimi wiec jak zrobia kupke na dworzu,natychmiast zbieram ja papierowymi recznikami i wyrzucam.W ten sposob kontroluje rowniez czy psy wyprozniaja sie wlasciwie tj.czy nie maja na przyklad rozwolnienia a wiec czy nie ma jakiegos problemu chorobowego.Kazda kupa zbierana jest natychmiast po zrobieniu,nic nie lezy,dzialka jest czysciutka.
Znajomi hodowcy majacy wiecej psow specjalnie organizuja jedno wygrodzone miejsce tzw.toalete dla swoich psow ale jest to specjalnie wybetonowane miejsce z odplywem na nieczystosci,ze slupkami dla samcow,ktore obsikuja je.Kupy wedruja do kanalizacji.Psy bardzo chetnie tam wedruja zalatwiac swoje potrzeby ale tez to miejsce nie zostaje bez dozoru a jest kontrolowane.
Naprawde nie widze zadnego problemu w tym co piszesz.
Co bys chciala-nie zbierac odchodow czy sprawic ,zeby psy zalatwialy sie tylko na spacerach?Zyjac z nimi wiesz chyba,kiedy najczesciej sie wyprozniaja wiec moze wtedy wychodzic?
Troche mnie ten twoj post zajezyl-przeciez pies musi sie gdzies zalatwic a jesli nie mieszkasz w bloku a w domu,to zdarza sie,ze zalatwiaja sie wlasnie na terenie.To normalne a wlasciciel musi po prostu sprzatnac po nich,bo one nie potrafia po sobie same zebrac.
Jezeli uwazasz to za problem,to mi rece opadaja.Mam dogi od 20 lat,to wyjatkowe zwierzeta .Ja nigdy nie trzymalabym doga w kojcu ale to juz indywidualny wybor i nie bede sie wdawac w dyskusje na ten temat.
Ale zeby kwestia zebrania kupy byla problemem to nie bardzo wiem jak to skomentowac.Gdyby zalatwialy sie w domu to trzeba po prostu nad tym popracowac ale robi sie to na poczatku jak pies do nas nastaje i uczy sie czystosci.Z tego co piszesz wynika,ze psy w domu nie brudza wiec gdzie problem?????W sprzatnieciu po nich??????????To nie zajmuje duzo czasu.
magiarella - 26-03-07 19:15
ja nie wiem dlaczego - po pierwsze mnie atakujesz i po drugie nie wiem jak nie rozumiesz mojego posta.
Ja nie mam problemu z tym, ze sie zalatwiaja ale z tym, ze robia gdzie popadnie a to chyba nie jest normalne... mam psy przez cale swoje zycie i nigdy nie spotkalam sie z psami, ktore "robia pod siebie" doslownie.
Nie napisalam rowniez, ze trzymam je w kojcu - przebywaja tam zamkniete tylko wtedy, gdy w ogrodzie sa koledzy mojego syna (popludniem moze 2-3 godz dziennie), w nocy w kojcu rowniez spia, ktory jest w nocy otwarty ale znajduje sie tam ich buda i chyba nienormalne jest to, ze robia sobie pod buda kloca albo miedzy wlasne miski?????
I tak, oczekiwalabym, zeby sie zalatwialy na spacerach jak robia to wszystkie inne psy mieszkajace w mieszkaniach - czyli zalatwiaja sie na zewnatrz a nie w miejscu swojego spania, jedzenia i zabawy. Lub zeby zalatwialy sie w jedno miejsce ogrodu jak to robia znane mi psy..... Moim zdaniem w zachowaniu moich psow jest cos nie tak.
Twoja propozycja rowniez - wyprowadzaj kiedy im sie chce - nie wiem oczekujesz, zebym stala nad nimi 24 godziny i filowala na odpowiednia ich poze skladajaca sie do oddania kupy? Ty tak robisz??? Bo mi sie wydawalo, ze jak ktos ma psa i na przyklad pracuje a ma go w mieszkaniu to oczekuje , ze pies czeka z potrzebami na wyjscie na zewnatrz??? Ja wychodze w ciagu dnia srednio co 4 godziny a i tak robia w miedzyczasie. Wychodze zaraz z samego rana, dwa razy w ciagu dnia i wieczorem - to chyba powinno wystarczyc?
I tak jak ktos oczekuje (chyba wszyscy posiadajacy psy w mieszkaniach), ze zalatwiaja sie na zewnatrz tak ja trzymajac je w ogrodzie oczekuje, zeby takze zalatwialy sie na zewnatrz. Niestety swoich umiejetnosci nie przeniosly z mieszkania na ogrod (gdzie teraz przebywaja wylacznie).
benia-b - 27-03-07 09:18
Znaczy-że najpierw psy mieszkały w mieszakniu,były wyprowadzane, teraz w domu i załatwiaja się w ogrodzie?
Błąd-że pozwoliłas na to-jesli tego nietolerujesz.(ja toleruje).
Lepiej psa nauczyć, niż oduczyć.
Czy psy maja swoje ustalone godziny spacerów poza ogród??
Co teraz planujesz osiągnąc? Pozwolić im robić w okreslonym miejscu,w ogrodzie,czy chcesz, aby wcale w ogrodzie się nie załatwiałY?
BALDESSARINI - 27-03-07 12:35
Wlasnie wysmazylam wielki poscik ale mi zniknal wiec,niestety ,zaczynam od poczatku.
To nie atak ale zadziwienie,gwoli wyjasnien.
Prace nad wspomnianym przez ciebie problemem najlepiej zaczac ze szczenieciem,bo ono nie ma wyrobionych jeszcze swoich nawykow i mozesz je w nim sama ksztaltowac.
Bierzesz wiec malca po przebudzeniu,po jedzeniu,po popoludniowej drzemce,wychodzisz poza teren i powtarzasz wybrane przez siebie slowa np.zrob siusiu.Jak malec w koncu to siusiu robi to go bardzo chwalisz i okropnie sie cieszysz powtarzajac TAK,SIUSIU.I dajesz np.smakolyczek.
To samo z kupka.U mnie kazde dozatko zna slowo siusiu i kupka i wie czego sie spodziewam,bo przed snem jest wyjscie tylko po to,zeby sie zalatwic a nie np.spacerowac.
To szczenieta.
Z doroslymi jest duzo trudniej,bo one juz te 2 czy 3 lata zalatwialy te sprawy po swojemu.
Mozesz poszukac na stronach Petco lub PetSmart takich specjalnych specyfikow wymyslonych przez braci Amerykanow,ktorzy lubia ulatwiac sobie zycie i wynalezli srodki,ktore po spryskaniu wybranych przez ciebie miejsc zniechecaja psy do bywania w nich lub z kolei,zachecaja do znaczenia ich.Wiem,ze wielu Amerykanow z tego korzysta,wiec sprobuj choc znajac doza inteligencje wierze,ze i metoda tradycyjna da sie jej nauczyc:))Ale do tego potrzeba czasu ,cierpliwosci,milosci i umiejetnosci.
Kiedy przeprowadzilam sie na wies z moim calkowicie miejskim dogiem,to MUSIALAM z nim na kazda kupe wychodzic,bo on po prostu nie potrafil zalatwic sie na terenie dzialki.
Moje obecne dogi,wiesniaki,zalatwiaja sie w okreslonych porach i gdyby mi zalezalo,to moglabym za kazdym razem wyprowadzic je na spacer i tam pozostawialyby swoje trofea ale mi nie przeszkadza ,ze zalatwiaja sie na terenie.
Co do kojcow to nie strosz sie tak od razu.Ja mam farta,ze moje dogi zyja sobie w doskonalej harmonii ale gdyby sie ktores nie tolerowaly to kojec nie jest zlym rozwiazaniem pod warunkiem,ze raz jeden w nim czasowo przebywa a reszta biega swobodnie a potem jest podmianka.
Wielu hodowcow tak organizuje psom zycie,bo czasem sie zdarza ,ze jakies psy sie nie toleruja.I to tez normalne jest.
Dogi sa piekielnie inteligentne wiec wierze w ich mozliwosci a ty musisz po prostu z nimi popracowac choc temat nie jest taki latwy i zabierze ci troche czasu.
Na pewno specyfiki Amerykanskie ulatwia sprawe,choc mnie akurat zawsze cieszy mozliwosc popracowania nad inteligencja psa niz chodzenie na skroty,niemniej na pewno z tymi srodkami ,o ktorych pisalam bedzie to szybsze i latwiejsze.
benia-b - 27-03-07 13:01
Baldessarini:thumbsup: ( jak mam kupozbieracz-polecam do ogrodu-rewelka!)
Najkrócej-pies każda trawke, traktuje jako obiekt do zaznaczania terenu. On nie wie, ze Ty uważasz, że nie powinien, bo w sumie dlaczego nie? Jak wcześniej kiedy mieszkaliście w mieszkaniu wychodził na trawkę na spacerki-pozwalałaś-więc teraz uważa, że to zupełnie normalne jest.
Najpierw się zdecyduj-czy w ogrodzie, czy na zewnątrz-i bądż konsekwentna-bo inaczej nic z tego nie wyjdzie.
Jesli chcesz, aby załatwiały się zupełnie poza domem-traktuj je jak szczeniaki.
Podczas nauki powinny przebywać w domu(nie w ogrodzie)-i wyjscia tylko na siku i koope poza ogród. Jesli zrobia-chwalisz je-dajesz łapówy. Potem z powrotem do domu( do środka, nie do ogrodu) Do ogrodu przez czas nauki psy powinny wychodzić tylko z kimś-powinny być pod kontrolą-jak zauważysz, że się zabiera do sikania-fe-nie wolno i zaraz za brame posesji.-czyli od początku nauka -taka jak ze szczeniakiem-tylko nie musisz tyle razy wychodzicduzyzielony
Jesli chcesz, aby załatwiały się w wyznaczonym miejscu w ogrodzie-pokaż im najpierw gdzie. Zrób malutki płotek-jakaś siateczke i wyprowadzaj je tam za potrzebą. Zasada taka sama. Mozesz je na smyczy zaprowadzic w to okreslone miejsce-tam odpiąc smycz-jak zrobią-pochwalic, dac łapówę-jesli nie-do domu-wyjdziesz z nimi w to miejsce za jakiś czas i na pewno załapią o co chodzi. Pies nie wie o co Ci chodzi-musisz go pozytywnie wzmocnić-jak malucha. Szybko załapie, co mu sie opłaca, z czego jestes zadowolona... Nauka moze być dłuższa-poniewaz juz poszłas na ustepstwa-pozwoliłas na traktowanie całego ogrodu jak trawnika, więc najpierw pies musi pojąć tam mogę-tu nie!.
Ja wbiłam pal-taki olbrzymi, aby pierwsze najobfitsze psie siku,(mam 2 psy i dwie suczki) nie lądowało na ozdobnych krzaczkach. Potem zostały złapane psie siki na łopatę(nie było to trudne)-i pal został oblany..
Codziennie przy kazdym wyjsciu pies był na smyczy-i chodziliśmy sobie wokół pala. Szybko załapał-dostawał łapówe-i moje olbrzymie głaskańsko- i niesamowity zachwyt, więc teraz załatwia tam pierwsza potrzebe.
Nauka robienia koopy nie była trudna-wystarczyło-, ze pierwsza suczka załapała o co chodzi-reszta poszła za nia.. Nie miałam płotków, ani żadnych siatek-...ale psom od momentu wprowadzenia się do domu-pokazywaliśmy gdzie- wchodzilismy na wyznaczony ogrodowy pagórek i tam trzeba było troche odstac, one się kręciły, łaziły i w koncu udało się!!!
Ja musiałam psy nauczyc załatwiać się w okreslone miejscu w ogrodzie, bo mam dzieci i nieduży ogród-nie chciałam, aby latały wysmarowane koopa-sprzątam oczywiscie-ale nie ma już zagrożenia miną duzyzielony .
BALDESSARINI - 27-03-07 15:53
benia-b:)))))Buziaczki dla ciebie:))))
Wlasnie tak nalezy zrobic.
Oczywiscie,ze to wymaga samodyscypliny od ciebie.Zacznij najlepiej wtedy kiedy jest weekend i nie pracujesz i masz caly czas na nauke tego,co chcesz,zeby twoje dogi sie nauczyly.
Bedzie to troche trwalo,bo do tej pory nie wymagalas tego od psow (owszem,chcialas ale one tego nie wiedzaly bo nie zastosowalas konkretnej metody).
Pozytywne wzmocnienie jest bardzo wazne wiec albo smakolyczek albo super mizianko i zachwyty nad efektami nauki albo nawet podanie ulubionej zabawki.Ma im sie ta nauka super pozytywnie kojarzyc.
Mysle,ze po 2 tygodniach konsekwentnego podejscia bedziesz miala swietne efekty.
benia-b - 27-03-07 17:13
...to ja jeszcze o częstotliwości:neenerneener:..
Z psami tak jak z ludźmi-jak masz nieograniczony dostep do toalety-załatwiasz potrzeby kiedy masz na to ochotę-jesli jednak toalety brak-czekasz aż dojedziesz(dojdziesz, zatrzymasz się na stacji benzynowej, w lesie itpduzyzielony)..
Psy w "mieszkaniowe"-wychodziły o określonych porach-więc czekały na załatwienie swoich potrzeb , aż z pójdą na spacerek-psy w domu, gdzie teren dla nich jest toaletą-załatwiaja się częściej(znaczy koop jest więcej)-bo na co maja czekać, jak wokoło taki wielki trawnik?
Moje psy latem -kiedy drzwi sa otwarte-i cały wolny czas, spedzaja wylegując się w ogrodzie-załatwiaja się częściej, niezależnie od tego, czy wychodzimy na spacer poza ogród, czy nie. Zima-rzadziej-mimo, ze wypuszczam je bardzo często-szybciutko tylko na siku i zaraz chca do domciu, bo zmarzlaki-więc koop jest mniej-znaczy trzymaja:laughing:zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl reyes.pev.pl
magiarella - 26-03-07 10:25
problem z dogami
Witam, jestem tu nowa i pisze, bo mam dosc duzy i "nieprzyjemny" problem. Mam dwa dogi niemieckie i ogromny problem z ich kultura osobista odnosnie zalatwiania sie..... Mieszkam w cieplym kraju i psiaki zyja sobie w ogrodzie, pomimo tego, ze wychodze z nimi przecietnie trzy razy dziennie na spacer o ustalonych porach nigdy nie trafie a raczej one zawsze dadza rade narobic w ogrodzie lub swoim boksie. Po pierwsze dziwne jest dla mnie, ze robia kupe trzy-cztery razy dziennie a po drugie nie maja zadnych zasad! Robia gdzie popadnie, to znaczy gdzie im sie zachce tam robia, raz leza w tym miejscu na sloneczku a kolejnego dnia znajduje tam 4 kupy! nie szanuja nawet swojego miejsca do spania i jedzenia! probowalam najprostszej metody stawiania miski w tym miejscu - niestety obrobily miski! nie wiem co jest grane... i pewnego dnia je zamorduje, bo wchodzenie na przyklad w placka na wycieraczce czy przy meblach ogrodowych stalo sie norma! a jak wiecie kupa doga nie jest raczej malutka...... Dodam, ze pomimo tej wady psiska sa wychowane, wyszkolone na podstawowym poziomie psa towarzysza, sa posluszne i na przyklad wolaja siusiu jak sa w domu... wiec nie kapuje, jestem juz u kresu wytrzymalosci, rozpoczynam lub koncze dzien od sprzatania 4-6 plackow i mycia obsikanej posadzki...... Bede wdzieczna za rady.....
BALDESSARINI - 26-03-07 16:56
No coz,
nie wiem,co prawda,czy takiej sie spodziewasz odpowiedzi ale mimo tego,napisze...
Jezeli psy zachowuja czystosc bedac w domu i sygnalizuja potrzebe wyjscia na siusiu,to,na Boga,co ci przeszkadza,ze zalatwiaja sie na dworzu czy w kojcu??????????Zupelnie nie widze problemu.
Ja mam 3 dogi.Zawsze jestem z nimi wiec jak zrobia kupke na dworzu,natychmiast zbieram ja papierowymi recznikami i wyrzucam.W ten sposob kontroluje rowniez czy psy wyprozniaja sie wlasciwie tj.czy nie maja na przyklad rozwolnienia a wiec czy nie ma jakiegos problemu chorobowego.Kazda kupa zbierana jest natychmiast po zrobieniu,nic nie lezy,dzialka jest czysciutka.
Znajomi hodowcy majacy wiecej psow specjalnie organizuja jedno wygrodzone miejsce tzw.toalete dla swoich psow ale jest to specjalnie wybetonowane miejsce z odplywem na nieczystosci,ze slupkami dla samcow,ktore obsikuja je.Kupy wedruja do kanalizacji.Psy bardzo chetnie tam wedruja zalatwiac swoje potrzeby ale tez to miejsce nie zostaje bez dozoru a jest kontrolowane.
Naprawde nie widze zadnego problemu w tym co piszesz.
Co bys chciala-nie zbierac odchodow czy sprawic ,zeby psy zalatwialy sie tylko na spacerach?Zyjac z nimi wiesz chyba,kiedy najczesciej sie wyprozniaja wiec moze wtedy wychodzic?
Troche mnie ten twoj post zajezyl-przeciez pies musi sie gdzies zalatwic a jesli nie mieszkasz w bloku a w domu,to zdarza sie,ze zalatwiaja sie wlasnie na terenie.To normalne a wlasciciel musi po prostu sprzatnac po nich,bo one nie potrafia po sobie same zebrac.
Jezeli uwazasz to za problem,to mi rece opadaja.Mam dogi od 20 lat,to wyjatkowe zwierzeta .Ja nigdy nie trzymalabym doga w kojcu ale to juz indywidualny wybor i nie bede sie wdawac w dyskusje na ten temat.
Ale zeby kwestia zebrania kupy byla problemem to nie bardzo wiem jak to skomentowac.Gdyby zalatwialy sie w domu to trzeba po prostu nad tym popracowac ale robi sie to na poczatku jak pies do nas nastaje i uczy sie czystosci.Z tego co piszesz wynika,ze psy w domu nie brudza wiec gdzie problem?????W sprzatnieciu po nich??????????To nie zajmuje duzo czasu.
magiarella - 26-03-07 19:15
ja nie wiem dlaczego - po pierwsze mnie atakujesz i po drugie nie wiem jak nie rozumiesz mojego posta.
Ja nie mam problemu z tym, ze sie zalatwiaja ale z tym, ze robia gdzie popadnie a to chyba nie jest normalne... mam psy przez cale swoje zycie i nigdy nie spotkalam sie z psami, ktore "robia pod siebie" doslownie.
Nie napisalam rowniez, ze trzymam je w kojcu - przebywaja tam zamkniete tylko wtedy, gdy w ogrodzie sa koledzy mojego syna (popludniem moze 2-3 godz dziennie), w nocy w kojcu rowniez spia, ktory jest w nocy otwarty ale znajduje sie tam ich buda i chyba nienormalne jest to, ze robia sobie pod buda kloca albo miedzy wlasne miski?????
I tak, oczekiwalabym, zeby sie zalatwialy na spacerach jak robia to wszystkie inne psy mieszkajace w mieszkaniach - czyli zalatwiaja sie na zewnatrz a nie w miejscu swojego spania, jedzenia i zabawy. Lub zeby zalatwialy sie w jedno miejsce ogrodu jak to robia znane mi psy..... Moim zdaniem w zachowaniu moich psow jest cos nie tak.
Twoja propozycja rowniez - wyprowadzaj kiedy im sie chce - nie wiem oczekujesz, zebym stala nad nimi 24 godziny i filowala na odpowiednia ich poze skladajaca sie do oddania kupy? Ty tak robisz??? Bo mi sie wydawalo, ze jak ktos ma psa i na przyklad pracuje a ma go w mieszkaniu to oczekuje , ze pies czeka z potrzebami na wyjscie na zewnatrz??? Ja wychodze w ciagu dnia srednio co 4 godziny a i tak robia w miedzyczasie. Wychodze zaraz z samego rana, dwa razy w ciagu dnia i wieczorem - to chyba powinno wystarczyc?
I tak jak ktos oczekuje (chyba wszyscy posiadajacy psy w mieszkaniach), ze zalatwiaja sie na zewnatrz tak ja trzymajac je w ogrodzie oczekuje, zeby takze zalatwialy sie na zewnatrz. Niestety swoich umiejetnosci nie przeniosly z mieszkania na ogrod (gdzie teraz przebywaja wylacznie).
benia-b - 27-03-07 09:18
Znaczy-że najpierw psy mieszkały w mieszakniu,były wyprowadzane, teraz w domu i załatwiaja się w ogrodzie?
Błąd-że pozwoliłas na to-jesli tego nietolerujesz.(ja toleruje).
Lepiej psa nauczyć, niż oduczyć.
Czy psy maja swoje ustalone godziny spacerów poza ogród??
Co teraz planujesz osiągnąc? Pozwolić im robić w okreslonym miejscu,w ogrodzie,czy chcesz, aby wcale w ogrodzie się nie załatwiałY?
BALDESSARINI - 27-03-07 12:35
Wlasnie wysmazylam wielki poscik ale mi zniknal wiec,niestety ,zaczynam od poczatku.
To nie atak ale zadziwienie,gwoli wyjasnien.
Prace nad wspomnianym przez ciebie problemem najlepiej zaczac ze szczenieciem,bo ono nie ma wyrobionych jeszcze swoich nawykow i mozesz je w nim sama ksztaltowac.
Bierzesz wiec malca po przebudzeniu,po jedzeniu,po popoludniowej drzemce,wychodzisz poza teren i powtarzasz wybrane przez siebie slowa np.zrob siusiu.Jak malec w koncu to siusiu robi to go bardzo chwalisz i okropnie sie cieszysz powtarzajac TAK,SIUSIU.I dajesz np.smakolyczek.
To samo z kupka.U mnie kazde dozatko zna slowo siusiu i kupka i wie czego sie spodziewam,bo przed snem jest wyjscie tylko po to,zeby sie zalatwic a nie np.spacerowac.
To szczenieta.
Z doroslymi jest duzo trudniej,bo one juz te 2 czy 3 lata zalatwialy te sprawy po swojemu.
Mozesz poszukac na stronach Petco lub PetSmart takich specjalnych specyfikow wymyslonych przez braci Amerykanow,ktorzy lubia ulatwiac sobie zycie i wynalezli srodki,ktore po spryskaniu wybranych przez ciebie miejsc zniechecaja psy do bywania w nich lub z kolei,zachecaja do znaczenia ich.Wiem,ze wielu Amerykanow z tego korzysta,wiec sprobuj choc znajac doza inteligencje wierze,ze i metoda tradycyjna da sie jej nauczyc:))Ale do tego potrzeba czasu ,cierpliwosci,milosci i umiejetnosci.
Kiedy przeprowadzilam sie na wies z moim calkowicie miejskim dogiem,to MUSIALAM z nim na kazda kupe wychodzic,bo on po prostu nie potrafil zalatwic sie na terenie dzialki.
Moje obecne dogi,wiesniaki,zalatwiaja sie w okreslonych porach i gdyby mi zalezalo,to moglabym za kazdym razem wyprowadzic je na spacer i tam pozostawialyby swoje trofea ale mi nie przeszkadza ,ze zalatwiaja sie na terenie.
Co do kojcow to nie strosz sie tak od razu.Ja mam farta,ze moje dogi zyja sobie w doskonalej harmonii ale gdyby sie ktores nie tolerowaly to kojec nie jest zlym rozwiazaniem pod warunkiem,ze raz jeden w nim czasowo przebywa a reszta biega swobodnie a potem jest podmianka.
Wielu hodowcow tak organizuje psom zycie,bo czasem sie zdarza ,ze jakies psy sie nie toleruja.I to tez normalne jest.
Dogi sa piekielnie inteligentne wiec wierze w ich mozliwosci a ty musisz po prostu z nimi popracowac choc temat nie jest taki latwy i zabierze ci troche czasu.
Na pewno specyfiki Amerykanskie ulatwia sprawe,choc mnie akurat zawsze cieszy mozliwosc popracowania nad inteligencja psa niz chodzenie na skroty,niemniej na pewno z tymi srodkami ,o ktorych pisalam bedzie to szybsze i latwiejsze.
benia-b - 27-03-07 13:01
Baldessarini:thumbsup: ( jak mam kupozbieracz-polecam do ogrodu-rewelka!)
Najkrócej-pies każda trawke, traktuje jako obiekt do zaznaczania terenu. On nie wie, ze Ty uważasz, że nie powinien, bo w sumie dlaczego nie? Jak wcześniej kiedy mieszkaliście w mieszkaniu wychodził na trawkę na spacerki-pozwalałaś-więc teraz uważa, że to zupełnie normalne jest.
Najpierw się zdecyduj-czy w ogrodzie, czy na zewnątrz-i bądż konsekwentna-bo inaczej nic z tego nie wyjdzie.
Jesli chcesz, aby załatwiały się zupełnie poza domem-traktuj je jak szczeniaki.
Podczas nauki powinny przebywać w domu(nie w ogrodzie)-i wyjscia tylko na siku i koope poza ogród. Jesli zrobia-chwalisz je-dajesz łapówy. Potem z powrotem do domu( do środka, nie do ogrodu) Do ogrodu przez czas nauki psy powinny wychodzić tylko z kimś-powinny być pod kontrolą-jak zauważysz, że się zabiera do sikania-fe-nie wolno i zaraz za brame posesji.-czyli od początku nauka -taka jak ze szczeniakiem-tylko nie musisz tyle razy wychodzicduzyzielony
Jesli chcesz, aby załatwiały się w wyznaczonym miejscu w ogrodzie-pokaż im najpierw gdzie. Zrób malutki płotek-jakaś siateczke i wyprowadzaj je tam za potrzebą. Zasada taka sama. Mozesz je na smyczy zaprowadzic w to okreslone miejsce-tam odpiąc smycz-jak zrobią-pochwalic, dac łapówę-jesli nie-do domu-wyjdziesz z nimi w to miejsce za jakiś czas i na pewno załapią o co chodzi. Pies nie wie o co Ci chodzi-musisz go pozytywnie wzmocnić-jak malucha. Szybko załapie, co mu sie opłaca, z czego jestes zadowolona... Nauka moze być dłuższa-poniewaz juz poszłas na ustepstwa-pozwoliłas na traktowanie całego ogrodu jak trawnika, więc najpierw pies musi pojąć tam mogę-tu nie!.
Ja wbiłam pal-taki olbrzymi, aby pierwsze najobfitsze psie siku,(mam 2 psy i dwie suczki) nie lądowało na ozdobnych krzaczkach. Potem zostały złapane psie siki na łopatę(nie było to trudne)-i pal został oblany..
Codziennie przy kazdym wyjsciu pies był na smyczy-i chodziliśmy sobie wokół pala. Szybko załapał-dostawał łapówe-i moje olbrzymie głaskańsko- i niesamowity zachwyt, więc teraz załatwia tam pierwsza potrzebe.
Nauka robienia koopy nie była trudna-wystarczyło-, ze pierwsza suczka załapała o co chodzi-reszta poszła za nia.. Nie miałam płotków, ani żadnych siatek-...ale psom od momentu wprowadzenia się do domu-pokazywaliśmy gdzie- wchodzilismy na wyznaczony ogrodowy pagórek i tam trzeba było troche odstac, one się kręciły, łaziły i w koncu udało się!!!
Ja musiałam psy nauczyc załatwiać się w okreslone miejscu w ogrodzie, bo mam dzieci i nieduży ogród-nie chciałam, aby latały wysmarowane koopa-sprzątam oczywiscie-ale nie ma już zagrożenia miną duzyzielony .
BALDESSARINI - 27-03-07 15:53
benia-b:)))))Buziaczki dla ciebie:))))
Wlasnie tak nalezy zrobic.
Oczywiscie,ze to wymaga samodyscypliny od ciebie.Zacznij najlepiej wtedy kiedy jest weekend i nie pracujesz i masz caly czas na nauke tego,co chcesz,zeby twoje dogi sie nauczyly.
Bedzie to troche trwalo,bo do tej pory nie wymagalas tego od psow (owszem,chcialas ale one tego nie wiedzaly bo nie zastosowalas konkretnej metody).
Pozytywne wzmocnienie jest bardzo wazne wiec albo smakolyczek albo super mizianko i zachwyty nad efektami nauki albo nawet podanie ulubionej zabawki.Ma im sie ta nauka super pozytywnie kojarzyc.
Mysle,ze po 2 tygodniach konsekwentnego podejscia bedziesz miala swietne efekty.
benia-b - 27-03-07 17:13
...to ja jeszcze o częstotliwości:neenerneener:..
Z psami tak jak z ludźmi-jak masz nieograniczony dostep do toalety-załatwiasz potrzeby kiedy masz na to ochotę-jesli jednak toalety brak-czekasz aż dojedziesz(dojdziesz, zatrzymasz się na stacji benzynowej, w lesie itpduzyzielony)..
Psy w "mieszkaniowe"-wychodziły o określonych porach-więc czekały na załatwienie swoich potrzeb , aż z pójdą na spacerek-psy w domu, gdzie teren dla nich jest toaletą-załatwiaja się częściej(znaczy koop jest więcej)-bo na co maja czekać, jak wokoło taki wielki trawnik?
Moje psy latem -kiedy drzwi sa otwarte-i cały wolny czas, spedzaja wylegując się w ogrodzie-załatwiaja się częściej, niezależnie od tego, czy wychodzimy na spacer poza ogród, czy nie. Zima-rzadziej-mimo, ze wypuszczam je bardzo często-szybciutko tylko na siku i zaraz chca do domciu, bo zmarzlaki-więc koop jest mniej-znaczy trzymaja:laughing: