Przejrzyj wiadomości

Pomóżcie...



d0rka.P - 06-11-09 21:48
Pomóżcie...
  Dosłownie przed chwilą zdarzył się przykry incydent z udziałem mojego Junaka i nieznanego mi kota.
Wychodząc z domu zobaczyłam że Junak na coś usilnie się wpatruje i gdy się zblizyłam, okazało się że to kot. Mąż odciągnął psa, a kota próbowałam przegonic, ale to co stało się potem to szok! Kot nagle rzucił się na psa (choc miał możliwośc ucieczki bo mój mąż Junaka trzymał za obrożę), i zawisł mu na pysku wczepiając się w niego pazurami...Junak zaczął szalec broniąc się i skończyło się na tym że kot tej walki nie przeżył...
Pierwszy raz widziałam tak zachowującego się kota, który zamiast wiac gdzie pieprz rośnie - zaznaczam że dałam mu ową możliwośc - zaatakował.
Nadmienię jeszcze tylko że gdy próbowałam przegonic kota to zachowywał się on w stosunku do mnie bardzo agresywnie. No coż, bardzo szkoda mi tego kociaka, tylko nie mogę pojąc dlaczego zamiast uciekac to zaatakował ?
Zastanawiam się czy to czasami nie był kot chory na wściekliznę bo normalne zachowanie to nie było. Od dawna mieszkam na wsi i wiele razy koty wpadały na nasze podwórko, ale gdy zobaczyły zbliżającego sie psa to w jedną sekundkę juz ich nie było...
Martwię się tylko o psa - czy nic mu nie będzie w związku z kontaktem z tym kotem i z jego pazurami i czy jechac jutro do weta na światłach i sygnale ? Nie dojrzałam na psie zadnych zadrapań ale nigdy nic nie wiadomo...

Pozdrawiam




Kasiun - 06-11-09 21:54

  No cóż, sytuacji nie zazdroszczę, a ja bym nie panikowała - jeśli pies był szczepiony p/wściekliźnie i nie ma głębokich ran czy pokaleczonych oczu lub okolic, to chyba nic mu nie grozi i przynajmniej do rana odczekaj. Obejrzyj go rano w świetle dziennym i jeśli znajdziesz jakieś niepokojące rany, to albo sama opatrz albo pójdź z nim do weta. A ciała kota nie zakopuj, tylko albo spal, albo zawiadom powiatowego weta, może będzie konieczna jakaś inna forma unieszkodliwienia ciała, jeśli był wściekły.



d0rka.P - 06-11-09 22:10

  Witam Cię Kasiun i dziekuję Ci za szybką odpowiedź i również podpowiedź co do trupa kota, bo nawet nie pomyślałam o tym i chciałam go zakopac...
Junak oczywiście był szczepiony przeciwko wściekliźnie.

Pozdrawiam serdecznie.



Jużaczka - 06-11-09 22:48

  Radzę ciało kota włożyć do szczelnego worka, zakręcić szczelnie i umieścić w chłodnym miejscu (garaż itp). a w poniedziałek rano zawieźć do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii żeby zrobili badania na wściekliznę. Zachowanie kota dziwne, o podobne można by podejrzewać kotkę broniącą gniazda młodych, ale nie sądzę, by o tej porze roku kotki odchowywały młode...
Jeśli nie do powiatowego - zanieście do swojego weta i zlećcie mu przekazanie do PIW.




d0rka.P - 06-11-09 23:40

  Analizując fakty już na "chłodno", dziwi mnie to, iż kot był maści białej a futerko miał czyste jak mleko... Kot tzw.wsiowy był by umorusany od łapek po ogon...
Reasumując, kociak musiał posiadac osobę, która dbała o jego wygląd - miał dom. Skąd więc tyle agresji w tym kociaku ?
Ps. To był kocur



Dona - 06-11-09 23:42

  Cytat:
Napisane przez Jużaczka Radzę ciało kota włożyć do szczelnego worka, zakręcić szczelnie i umieścić w chłodnym miejscu (garaż itp). a w poniedziałek rano zawieźć do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii żeby zrobili badania na wściekliznę. Zachowanie kota dziwne, o podobne można by podejrzewać kotkę broniącą gniazda młodych, ale nie sądzę, by o tej porze roku kotki odchowywały młode...
Jeśli nie do powiatowego - zanieście do swojego weta i zlećcie mu przekazanie do PIW.
Dokładnie lub do najbliższego weta , ale powiem ci ze jeśli to była kotka to mogło być tak ze jak nie dawno urodziła to mogła podświadomie bronić małych my naprzykład mieliśmy dwie kocie sytuacje ataku na Donę (żebyście wizieli jej minę wkońcu to ona gania wszystkie koty na działce żaden nie ma szans), pierwszy był w obronie małej dziewczynki kotka poprostu broniła swojej małej pani jak przechodziliśmy obok na ulicy , a drugi raz zaatakowała nas też na spacerze kotka wystartowała z posesji własnej na której był malutki kociak jej dziecko i ta myślała że Dona coś im chce zrobić nie wiedząc czemu bo byliśmy po drugiej stronie ulicy ale obie kotki z dobrych domów tylko takie agresywne :giggle2:, z resztą bardzo mogą być dla psa nie bezpieczne oczywiście myślę głównie o oczach .

Ja bym z psem do weta szybciutko pojechała , strzeżonego .............:explain1:



Siostra - 06-11-09 23:45

  Dorka, kocury bywają charakterne i zadziorne jak tygrysy.
Znam takie, które wykorzystają każdą okazję, żeby dokopać psu...może to był jeden z takich fajterów? :dizzy:

Nie martw się na zapas :wave:



d0rka.P - 06-11-09 23:46

  Pojadę jutro z Junakiem do weta i zobaczymy czy (mam nadzieję), że wszystko OK.

Jeszcze raz dzięki za pomoc :thumbsup:.

Pozdrawiam



d0rka.P - 06-11-09 23:49

  :mind-blowing: Cytat:
Napisane przez Siostra Dorka, kocury bywają charakterne i zadziorne jak tygrysy.
Znam takie, które wykorzystają każdą okazję, żeby dokopać psu...może to był jeden z takich fajterów? :dizzy:

Nie martw się na zapas :wave:




d0rka.P - 06-11-09 23:50

  Cytat:
Napisane przez d0rka.P :mind-blowing: Sorki Siostra - miało byc :duh::mind-blowing:
Pozdrawiam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reyes.pev.pl