Niechęć do spaceru
jolcia72 - 20-08-10 08:49
Niechęć do spaceru
Mam pytanie do doświadczonych ,,tosiarzy". Moja sunia unika jak może spacerów. Przejście z nią 100 m graniczy z cudem. Muszę przyznać, że zdecydowałam się na psa, by mieć możliwość wychodzenia na spacer. Proszę napiszcie jakie mieliście doświadczenia.
smoczyca111 - 20-08-10 10:07
@Jolcia72
Niewiele napisałaś o piesku. Napisz w jakim wieku jest twoja sunia, czy długo jest już u ciebie? Być moze jest u ciebie krótko i boi się wychodzić na zewnątrz bo nie zna nowego miejsca? Być moze ją cos boli? Łapy, może ma dysplazję? Jak ze spacerowaniem po domu? Jest jeszcze możliwość że coś ją wystraszyło na pierwszym spacerze, moze obcy pies, jakieś dziwne nieznane dla niej miejsce? Może nie umie dobrze chodzić na smyczy i dlatego spacery źle jej się kojarzą, z ciągnięciem i szarpaniem? Na pewno nie jest to "normalne" że piesek nie chce chodzić na spacery.
I pamiętaj jeśli już z nią wychodzisz NIGDY nie ciągnij ją na smyczy i nie podnoś głosu jesli nie chjce iść, może to spowodować ze właśnie spacer będzie jej się kojarzył z twoją złością i niezadowoleniem i wtedy będzie unikała ich na pewno.
postaraj się iśc małymi odległościami, zachęcaj ją smaczkiem co kilka kroków i chwal jak będzie szła spokojnie nawet kawałek, dla psa to ważne (i nie przejmuj sie że ludzie będą na ciebie patrzyli jak na "czubka").
agat - 20-08-10 11:32
No mało napisałaś o psince, więc ciężko stwierdzić skąd wynika jej niechęć. Niechęć do spacerów u szczeniaków wcale nie jest aż taka rzadka ;), stosunkowo dużo takich problemów mają ludzie, którzy bardzo przestrzegali kwarantanny ;).
My też przerabialiśmy początkową niechęć do spacerów, ale my małą odbieraliśmy w styczniu kiedy było super zimno i z tym identyfikowałam jej brak entuzjazmu (i nie mówię o żadnych dłuższych wycieczkach niż „w koło bloku” :), ona w ogóle zaraz po wyjściu nie chciała odkleić się od drzwi budynku). W lutym dalej było super zimno, ale mała już uwielbiała spacery :). Najbardziej pomogły jej zabawy z innymi psami – w domu tego nie miała, więc pokochała spacery :).
Ja bym Ci radziła nic na siłę, bo to może ją tylko zniechęcić jeszcze bardziej, za to przenieść zabawy z nią na dwór żeby wiedziała, że fajne rzeczy dzieją się na dworze, a w domu jest nudno :). Jeżeli lubi piłeczkę, to możesz to wykorzystać do zachęcenia jej do dalszego odchodzenia od domu.
Yoda - 21-08-10 11:03
U naszych obydwu piaków we wczesnym okresie życia występowała niechęć do wychodzenia na spacer. My mieliśmy je w czasie kiedy były jeszcze małe więc wynosiłem je jakieś 500 m od domu i powrót do domu był spacerem. Potem już samo to jakoś zaskoczyło.
jolcia72 - 21-08-10 11:25
Sunia jest ze mną już prawie dwa tygodnie.Na spacer nie wychodzę bez garści smakołyków.:cheerful:. W domu to wulkan energii. Podgryza wszystko i wszystkich dlatego też stałam się najlepszym klientem sklepu mięsnego kupując w zastraszających ilościach gryzaki( uszy , uszy środkowe, żyły, ścięgna itp)
Możliwe, że się boi samochodów, w ogóle jest psem strachliwym - agresją reagowała na dzieci. Pojechałam z nią do psiej trenerki , która stwierdziła że sunia mimo młodego wieku była bita najprawdopodobniej w pysk i ręka ludzka jej się źle kojarzy.
Beata & DORAGON AKAI - 21-08-10 20:57
No to Joluś dużo pracy przed Tobą , oj dużo. Musisz pokazać małej, że ręka ludzka to sama przyjemność nie kara... :banghead: Działaj Dziewczyno działaj, bo nie ma nic gorszego niż agresja lękowa kilkudziesięciokilogramowego psa bojowego. Trzeba mieć nadzieję, że ta lękliwość nie jest wrodzona, a agresja wystąpiła na skutek niepewności psiaka związanej ze zmianą domku. Ale mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że wiesz co robisz i dasz radę. i tego Ci życzę z całego serca. :hug:
Joluś, czy mała boi się na spacerkach od momentu wyjścia i cały czas tak samo? Czy wraca ze spacerku do domku chętniej niż wychodzi czy też jej to idzie opornie?
M&T - 21-08-10 22:18
Dobrym i wyprobowanym sposobem na zrozumienie przez psa ze ludzka reka to nie samo zlo jest wyjscie z pieskiem doslownie kilka metrow od domu i poproszenie znajomych aby co jakis czas przechodzac kolejno przykucneli, serdecznie zaprosili do siebie pieska i wreczyli mu smakolyk. Dopiero po kilku takich lekcjach po smakolykach moga sprobowac ja poglaskac. Z czasem powinno to przynosic efekty. I obcych tez mozna poprosic aby tylko wreczyli psu smakolyk. Napewno pies nabierze wiekszej smialosci w stosunku do czlowieka. A jak z ludzmi sie uda to kolejno poszerzac dzialania o kolejne bodzce dodatkowe, np znajomy na rowerze - zatrzymuje sie - zsiada z roweru i kuca - smakolyk i pozwolic psu obwachac i poznac rower - smakolyk. Pies z czasem bedzie kojarzyc spacer ze smakolykami i pozytywnym zdarzeniem. Zmudne, dlugie ale dziala. Powodzenia.
jolcia72 - 22-08-10 07:18
Bardzo się martwiłam , bo Tosca kłapała paszczą w kontakcie z dwulatką. Po terapi smakołykowej nie powtórzyło się to. Mimo wszystko cały czas obserwuję Toscę, bo łatwiej kontrolować psa niż dwulatkę przyzwyczajoną do kontaktów z goldenem po którym wręcz można chodzić i nie ma reakcji.
Mam nadzieję ,że wiem co robię. Przygotowana byłam na trochę inne problemy:
kałuże i inne niespodzianki w domu - tego w zasadzie nie ma od czsu do czsu kałuża jest głownie wtedy go mamy odmienne zdanie. Gdy ją zostawiam na 5- 6 godzin niespodzianek brak.
Nadal nie możemy dojśc do porozumienia w sprawie kanapy - Tosce trudno zaakceptować, że kanapa jest moja i tylko moja.:devil:, Sypialnia jest tylko moim terytorium -kilkadziesiąt razy dziennie probuje wejść na kanapę czy do sypialni - i wtedy wysyłam ją na jej posłanie.
Tosca bez smakołyka nawet progu domu nie przekroczy:hot2:. Sunia jest nieprzewidywalna raz dość szybko dojdzie do trawnika a innym razem położy się na chodniku i nic nie jest w stanie ją ruszyć. Coraz częściej spacer ją cieszy. Wczoraj byłam z nią na działce z dala od ruchu ulicznego - biegała, kopała i bawiła się z innym psem. Nie ma reguły - nie boi się rowerzystów, innych psów i ludzi.
M&T - 22-08-10 20:20
Ja z ta sypialnia to troszke bym zmienila, tzn jak najbardziej zakaz wchodzenia na lozko, kanapy, itp ale uwazam ze sunia powinna miec prawo wejsc do sypialni i np spac kolo Waszego lozka (nawet jesli poslanie jest gdzie indziej). Mlody psiak czuje sie wtedy bezpieczniej, Twoja sypialnia po czesci staje sie rowniez jej azylem i miejscem pelnym spokoju i ciszy. Sa psy ktore tego nie potrzebuja, ktore wola zaszyc sie w swoim kącie ale sa i takie ktore nad wyraz cenia bliskosc swojego pana.
smoczyca111 - 23-08-10 10:18
Zgadzam się w sprawie sypialni.
Mój pies nie dość ze chodzi za mną krok w krok to śpi zawsze na kocyku przy moim łóżku. Na łóżko obowiązuje zakaz wchodzenia, na kanapy pies wchodzi ale zawsze kiedy ja tego chcę pies na komendę schodzi.
Skoro mała robi postępy ze spacerami będzie już teraz na pewno lepiej, pamiętaj aby ciągle z nią ćwiczyć. Pilnuj tez aby obcy ludzie nie głaskali jej po głowie, dla psa to oznaka poddania się człowiekowi, lepiej pogłaskać ją pod pucholem lub po szyi a nie po czubku głowy przynajmniej kiedy wiesz że jeszcze może zareagować agresją.
powodzenia i trzymamy kciuki!zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl reyes.pev.pl
jolcia72 - 20-08-10 08:49
Niechęć do spaceru
Mam pytanie do doświadczonych ,,tosiarzy". Moja sunia unika jak może spacerów. Przejście z nią 100 m graniczy z cudem. Muszę przyznać, że zdecydowałam się na psa, by mieć możliwość wychodzenia na spacer. Proszę napiszcie jakie mieliście doświadczenia.
smoczyca111 - 20-08-10 10:07
@Jolcia72
Niewiele napisałaś o piesku. Napisz w jakim wieku jest twoja sunia, czy długo jest już u ciebie? Być moze jest u ciebie krótko i boi się wychodzić na zewnątrz bo nie zna nowego miejsca? Być moze ją cos boli? Łapy, może ma dysplazję? Jak ze spacerowaniem po domu? Jest jeszcze możliwość że coś ją wystraszyło na pierwszym spacerze, moze obcy pies, jakieś dziwne nieznane dla niej miejsce? Może nie umie dobrze chodzić na smyczy i dlatego spacery źle jej się kojarzą, z ciągnięciem i szarpaniem? Na pewno nie jest to "normalne" że piesek nie chce chodzić na spacery.
I pamiętaj jeśli już z nią wychodzisz NIGDY nie ciągnij ją na smyczy i nie podnoś głosu jesli nie chjce iść, może to spowodować ze właśnie spacer będzie jej się kojarzył z twoją złością i niezadowoleniem i wtedy będzie unikała ich na pewno.
postaraj się iśc małymi odległościami, zachęcaj ją smaczkiem co kilka kroków i chwal jak będzie szła spokojnie nawet kawałek, dla psa to ważne (i nie przejmuj sie że ludzie będą na ciebie patrzyli jak na "czubka").
agat - 20-08-10 11:32
No mało napisałaś o psince, więc ciężko stwierdzić skąd wynika jej niechęć. Niechęć do spacerów u szczeniaków wcale nie jest aż taka rzadka ;), stosunkowo dużo takich problemów mają ludzie, którzy bardzo przestrzegali kwarantanny ;).
My też przerabialiśmy początkową niechęć do spacerów, ale my małą odbieraliśmy w styczniu kiedy było super zimno i z tym identyfikowałam jej brak entuzjazmu (i nie mówię o żadnych dłuższych wycieczkach niż „w koło bloku” :), ona w ogóle zaraz po wyjściu nie chciała odkleić się od drzwi budynku). W lutym dalej było super zimno, ale mała już uwielbiała spacery :). Najbardziej pomogły jej zabawy z innymi psami – w domu tego nie miała, więc pokochała spacery :).
Ja bym Ci radziła nic na siłę, bo to może ją tylko zniechęcić jeszcze bardziej, za to przenieść zabawy z nią na dwór żeby wiedziała, że fajne rzeczy dzieją się na dworze, a w domu jest nudno :). Jeżeli lubi piłeczkę, to możesz to wykorzystać do zachęcenia jej do dalszego odchodzenia od domu.
Yoda - 21-08-10 11:03
U naszych obydwu piaków we wczesnym okresie życia występowała niechęć do wychodzenia na spacer. My mieliśmy je w czasie kiedy były jeszcze małe więc wynosiłem je jakieś 500 m od domu i powrót do domu był spacerem. Potem już samo to jakoś zaskoczyło.
jolcia72 - 21-08-10 11:25
Sunia jest ze mną już prawie dwa tygodnie.Na spacer nie wychodzę bez garści smakołyków.:cheerful:. W domu to wulkan energii. Podgryza wszystko i wszystkich dlatego też stałam się najlepszym klientem sklepu mięsnego kupując w zastraszających ilościach gryzaki( uszy , uszy środkowe, żyły, ścięgna itp)
Możliwe, że się boi samochodów, w ogóle jest psem strachliwym - agresją reagowała na dzieci. Pojechałam z nią do psiej trenerki , która stwierdziła że sunia mimo młodego wieku była bita najprawdopodobniej w pysk i ręka ludzka jej się źle kojarzy.
Beata & DORAGON AKAI - 21-08-10 20:57
No to Joluś dużo pracy przed Tobą , oj dużo. Musisz pokazać małej, że ręka ludzka to sama przyjemność nie kara... :banghead: Działaj Dziewczyno działaj, bo nie ma nic gorszego niż agresja lękowa kilkudziesięciokilogramowego psa bojowego. Trzeba mieć nadzieję, że ta lękliwość nie jest wrodzona, a agresja wystąpiła na skutek niepewności psiaka związanej ze zmianą domku. Ale mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że wiesz co robisz i dasz radę. i tego Ci życzę z całego serca. :hug:
Joluś, czy mała boi się na spacerkach od momentu wyjścia i cały czas tak samo? Czy wraca ze spacerku do domku chętniej niż wychodzi czy też jej to idzie opornie?
M&T - 21-08-10 22:18
Dobrym i wyprobowanym sposobem na zrozumienie przez psa ze ludzka reka to nie samo zlo jest wyjscie z pieskiem doslownie kilka metrow od domu i poproszenie znajomych aby co jakis czas przechodzac kolejno przykucneli, serdecznie zaprosili do siebie pieska i wreczyli mu smakolyk. Dopiero po kilku takich lekcjach po smakolykach moga sprobowac ja poglaskac. Z czasem powinno to przynosic efekty. I obcych tez mozna poprosic aby tylko wreczyli psu smakolyk. Napewno pies nabierze wiekszej smialosci w stosunku do czlowieka. A jak z ludzmi sie uda to kolejno poszerzac dzialania o kolejne bodzce dodatkowe, np znajomy na rowerze - zatrzymuje sie - zsiada z roweru i kuca - smakolyk i pozwolic psu obwachac i poznac rower - smakolyk. Pies z czasem bedzie kojarzyc spacer ze smakolykami i pozytywnym zdarzeniem. Zmudne, dlugie ale dziala. Powodzenia.
jolcia72 - 22-08-10 07:18
Bardzo się martwiłam , bo Tosca kłapała paszczą w kontakcie z dwulatką. Po terapi smakołykowej nie powtórzyło się to. Mimo wszystko cały czas obserwuję Toscę, bo łatwiej kontrolować psa niż dwulatkę przyzwyczajoną do kontaktów z goldenem po którym wręcz można chodzić i nie ma reakcji.
Mam nadzieję ,że wiem co robię. Przygotowana byłam na trochę inne problemy:
kałuże i inne niespodzianki w domu - tego w zasadzie nie ma od czsu do czsu kałuża jest głownie wtedy go mamy odmienne zdanie. Gdy ją zostawiam na 5- 6 godzin niespodzianek brak.
Nadal nie możemy dojśc do porozumienia w sprawie kanapy - Tosce trudno zaakceptować, że kanapa jest moja i tylko moja.:devil:, Sypialnia jest tylko moim terytorium -kilkadziesiąt razy dziennie probuje wejść na kanapę czy do sypialni - i wtedy wysyłam ją na jej posłanie.
Tosca bez smakołyka nawet progu domu nie przekroczy:hot2:. Sunia jest nieprzewidywalna raz dość szybko dojdzie do trawnika a innym razem położy się na chodniku i nic nie jest w stanie ją ruszyć. Coraz częściej spacer ją cieszy. Wczoraj byłam z nią na działce z dala od ruchu ulicznego - biegała, kopała i bawiła się z innym psem. Nie ma reguły - nie boi się rowerzystów, innych psów i ludzi.
M&T - 22-08-10 20:20
Ja z ta sypialnia to troszke bym zmienila, tzn jak najbardziej zakaz wchodzenia na lozko, kanapy, itp ale uwazam ze sunia powinna miec prawo wejsc do sypialni i np spac kolo Waszego lozka (nawet jesli poslanie jest gdzie indziej). Mlody psiak czuje sie wtedy bezpieczniej, Twoja sypialnia po czesci staje sie rowniez jej azylem i miejscem pelnym spokoju i ciszy. Sa psy ktore tego nie potrzebuja, ktore wola zaszyc sie w swoim kącie ale sa i takie ktore nad wyraz cenia bliskosc swojego pana.
smoczyca111 - 23-08-10 10:18
Zgadzam się w sprawie sypialni.
Mój pies nie dość ze chodzi za mną krok w krok to śpi zawsze na kocyku przy moim łóżku. Na łóżko obowiązuje zakaz wchodzenia, na kanapy pies wchodzi ale zawsze kiedy ja tego chcę pies na komendę schodzi.
Skoro mała robi postępy ze spacerami będzie już teraz na pewno lepiej, pamiętaj aby ciągle z nią ćwiczyć. Pilnuj tez aby obcy ludzie nie głaskali jej po głowie, dla psa to oznaka poddania się człowiekowi, lepiej pogłaskać ją pod pucholem lub po szyi a nie po czubku głowy przynajmniej kiedy wiesz że jeszcze może zareagować agresją.
powodzenia i trzymamy kciuki!