Lekcje o Religiach. Prof. Andrzej Rychard
^Crayon - 23-08-2007 10:47
Lekcje o Religiach. Prof. Andrzej Rychard
Profesor Andrzej Rychard specjalnie dla WP skomentował co sądzi o Lekcjach Religi i wliczaniu jej do średniej. Oryginalny tekst z http://wiadomosci.wp.pl/kat,67154,wi...2&ticaid=14552
Cytat:
Rząd zdecydował, że stopień z religii będzie wliczany do średniej. Sporu o to nawet nie było, wystarczyły wyraźne oznaki niechęci Kościoła i pierwszy pomysł nowego Ministra Edukacji błyskawicznie upadł. Uważam, że źle się stało, ale porażka ministra to rzecz wtórna. Jest bowiem tylko prostą konsekwencją decyzji wcześniejszych: że w ogóle będą jakieś stopnie z religii, a nade wszystko, że religia będzie uczona w szkole. Moim zdaniem uczeniereligii w szkole, jako jeszcze jednego przedmiotu, to błąd. Uczenie religii rozumiane jako katecheza powinno być poza szkołą. Tym, czego szkole natomiast brakuje, to wiedza o różnych religiach. Tak więc zamiast lekcji religii przydałyby się uczniom lekcje o religiach.
W swoim życiu jako uczeń doświadczyłem dwóch modeli uczenia religii: w szkole i poza szkołą, przy kościele. Przypomnę, że już bowiem w drugiej połowie lat 50. religia na krótko pojawiła się w szkołach. To były moje pierwsze klasy szkoły podstawowej, pamiętam, że traktowaliśmy ją jako jeszcze jeden przedmiot, były stopnie, wzywanie do odpowiedzi, itp. A przede wszystkim pamiętam ostracyzm, jakiemu poddawaliśmy jedynego kolegę z naszej klasy, który na religię nie chodził. Dzieci potrafią być niemiłe. Nie, nie odrzucaliśmy go całkiem, bawiliśmy się z nim też, ale zawsze przed lekcjami religii było trochę złośliwych uwag. Ktoś może powie, że dziś czasy są inne, większa tolerancja. Pozwolę sobie wątpić. Nadal jesteśmy społeczeństwem o dominacji jednego wyznania i choć regulacje prawne mówią o nauczaniu religii różnych kościołów i związków wyznaniowych, w praktyce, poza pewnymi lokalnymi regionami, przeważa jedna religia i wyznawcom innych religii lub też niewierzącym może być trudniej, gdy religia nadal będzie uczona w szkołach.
By znów odwołać się do swych doświadczeń z dzieciństwa: lepiej wspominam naukę religii prowadzoną poza szkolą, przy parafii. Chodziliśmy tam w grupie, ksiądz mówił interesująco, mam wspomnienie ciekawych i bezstresowych spotkań (na co wpływało też i to, że gdy sprawowaliśmy się dobrze, to puszczano nam fajne francuskie kreskówki). I choć wśród moich kolegów z domu, podwórka, byli tacy, którzy na religię nie chodzili, to nie wywoływało to żadnych podziałów. Nie było tej dzielącej sytuacji: oto zaczyna się lekcja religii w szkole, wszyscy idą, a jeden zostaje. To właśnie istotny element przewagi nauczania religii poza szkołą: osłabia szanse ostracyzmu wobec grup mniejszościowych. Poza tym religia nie jest normalnym przedmiotem, moim zdaniem tak naprawdę w ogóle nie wiadomo, co to znaczy stopień z religii, co to znaczy, że ktoś jest np. katolikiem na 4+, a inny tylko na 3?
Tym, czego natomiast brakuje w naszych szkołach jest nauka o ideowej treści, założeniach, zasięgu światowym różnych religii – przede wszystkim katolicyzmu, ale i innych wyznań chrześcijańskich, takich jak prawosławie i różne formy protestantyzmu, a także religii takich jak islam, judaizm i inne. Powinni to robić rozsądni specjaliści świeccy, którzy ani nie będą reprezentować na lekcjach żadnego Kościoła, ani też nie będą propagować ateizmu. Świat jest wielokulturowy, coraz bardziej w tej wielokulturowości uczestniczymy – czy poprzez nasze wyjazdy, czy poprzez przyjazdy przedstawicieli innych kultur do nas. Tego u nas nikt nie uczy, a wiedza o tym, jak pewne wydawałoby się dalekie religie czerpią ze wspólnych korzeni, co je różni, gdzie są głównie skupieni ich wyznawcy, to przecież wiedza o podstawach naszej kultury. Co więcej, mam podejrzenie, że nawet o katolicyzmie nie zawsze uczy się na lekcjach religii na odpowiednim poziomie, że więcej tam bezrefleksyjnie podawanych prawd wiary niż prób zrozumienia ich sensu w kontekście całej religii i kultury. Lekcje o religiach zamiast lekcji religii w szkole, czyli w instytucji, która powinna odwoływać się bardziej do rozumu niż wiary, przyczyniłyby się do lepszego zrozumienia różnych religii a i pogłębieniu samej wiary wśród wierzących by nie zaszkodziły.
Czego więc potrzeba, aby to zrobić? Moim zdaniem głównie woli politycznej, społeczeństwo by to chyba zaakceptowało, a w każdym razie warto je o to dokładnie zapytać. Dotychczasowe wyniki CBOS są bowiem niejednoznaczne: z jednej strony większość chce nauki religii w szkołach, ale też i większość chciałaby, aby była to nauka o różnych religiach. Zmiana, o jakiej piszę, nie musiałaby więc spotkać się ze społecznym sprzeciwem.
To był komentarz "profesjonalisty". A co Wy sądzicie o wliczaniu oceny z Religii do średniej ? Według mnie jest to trochę bez sensu. Sprawdziany z Ewangelii?
@Down, 2Down
Nie będzie kwalifikowany. Dobra. Ale wtedy jak mamy oceniać średnią ? Jak będzie np. 9 przedmiotów + religia, to średnia będzie wliczana przez 10. A jak nie będziemy chodzić na religię to będzie liczona jakby było 9 przedmiotów ? Eh. Trochę to głupie...
Inzane - 23-08-2007 23:31
Sądzę że to bardzo zły pomysł, ponieważ jak ktoś jest katolikiem/zielono świątkowcem(bez obrazy) i chodzi do prawosławnej szkoły(Jak Ja) i nie chce się uczyć prawosławnej religi to co ma mieć1 na koniec!?! Żal.
Omfg jak ja nie znam modlitw...Ale mam zawsze 6 na koniec <rotfl>
Angel Death - 24-08-2007 11:04
@up
Nie po prostu będzie niekwalifikowany xd tak samo jak masz jakąś kontuzję przez cały rok szkolny i nie ćwiczysz na wf-ie ;p.
@topic
Ojcze nasz na pamięć o_O. A ewangelia według Judasza będzie?
EsSaY - 30-08-2007 14:50
Wg mnie to beznadziejny pomysł, jeżeli relgia będzi wliczana do oceny, to będzie przedmiot przymusowy, a np jak ktoś jest arabem, będzie to wielce niesprawiedliwe, że będzie sie musiał uczyć o naszych wyznaniach, modlić do "nie swojego Boga", trzeba to także wziąść pod uwagę.
Nelin - 30-08-2007 15:20
@EsSaY
Chyba osoby ktore sa ateistami nie beda mialy religi lecz etyke, czy cos takiego...
Wiec w przypadku jaki podales pewnie tak bedzie...
Czy robienie z Wschodu zachodu jest sprawiedliwe? Chyba nie.
mrjabba - 30-08-2007 19:36
Uczniowie z innej wiary mają przedmiot "etyka". tak to sie nazywa przynajmniej na świadectwie. Do w mojej szkole chodzą Zielonoświątkowcy z pobliskiej miejscowości. Z tego co wiem, oni tez uczą się o swojej religii, nie naszej. Ale to nie nam oceniać, czy to jest słuszna decyzja, czy ma się to wliczać do średniej.
Swoją drogą, jeszcze nie widziałem nikogo, kto by miał pałę z religii. To już jest lenistwo.zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl reyes.pev.pl
^Crayon - 23-08-2007 10:47
Lekcje o Religiach. Prof. Andrzej Rychard
Profesor Andrzej Rychard specjalnie dla WP skomentował co sądzi o Lekcjach Religi i wliczaniu jej do średniej. Oryginalny tekst z http://wiadomosci.wp.pl/kat,67154,wi...2&ticaid=14552
Cytat:
Rząd zdecydował, że stopień z religii będzie wliczany do średniej. Sporu o to nawet nie było, wystarczyły wyraźne oznaki niechęci Kościoła i pierwszy pomysł nowego Ministra Edukacji błyskawicznie upadł. Uważam, że źle się stało, ale porażka ministra to rzecz wtórna. Jest bowiem tylko prostą konsekwencją decyzji wcześniejszych: że w ogóle będą jakieś stopnie z religii, a nade wszystko, że religia będzie uczona w szkole. Moim zdaniem uczeniereligii w szkole, jako jeszcze jednego przedmiotu, to błąd. Uczenie religii rozumiane jako katecheza powinno być poza szkołą. Tym, czego szkole natomiast brakuje, to wiedza o różnych religiach. Tak więc zamiast lekcji religii przydałyby się uczniom lekcje o religiach.
W swoim życiu jako uczeń doświadczyłem dwóch modeli uczenia religii: w szkole i poza szkołą, przy kościele. Przypomnę, że już bowiem w drugiej połowie lat 50. religia na krótko pojawiła się w szkołach. To były moje pierwsze klasy szkoły podstawowej, pamiętam, że traktowaliśmy ją jako jeszcze jeden przedmiot, były stopnie, wzywanie do odpowiedzi, itp. A przede wszystkim pamiętam ostracyzm, jakiemu poddawaliśmy jedynego kolegę z naszej klasy, który na religię nie chodził. Dzieci potrafią być niemiłe. Nie, nie odrzucaliśmy go całkiem, bawiliśmy się z nim też, ale zawsze przed lekcjami religii było trochę złośliwych uwag. Ktoś może powie, że dziś czasy są inne, większa tolerancja. Pozwolę sobie wątpić. Nadal jesteśmy społeczeństwem o dominacji jednego wyznania i choć regulacje prawne mówią o nauczaniu religii różnych kościołów i związków wyznaniowych, w praktyce, poza pewnymi lokalnymi regionami, przeważa jedna religia i wyznawcom innych religii lub też niewierzącym może być trudniej, gdy religia nadal będzie uczona w szkołach.
By znów odwołać się do swych doświadczeń z dzieciństwa: lepiej wspominam naukę religii prowadzoną poza szkolą, przy parafii. Chodziliśmy tam w grupie, ksiądz mówił interesująco, mam wspomnienie ciekawych i bezstresowych spotkań (na co wpływało też i to, że gdy sprawowaliśmy się dobrze, to puszczano nam fajne francuskie kreskówki). I choć wśród moich kolegów z domu, podwórka, byli tacy, którzy na religię nie chodzili, to nie wywoływało to żadnych podziałów. Nie było tej dzielącej sytuacji: oto zaczyna się lekcja religii w szkole, wszyscy idą, a jeden zostaje. To właśnie istotny element przewagi nauczania religii poza szkołą: osłabia szanse ostracyzmu wobec grup mniejszościowych. Poza tym religia nie jest normalnym przedmiotem, moim zdaniem tak naprawdę w ogóle nie wiadomo, co to znaczy stopień z religii, co to znaczy, że ktoś jest np. katolikiem na 4+, a inny tylko na 3?
Tym, czego natomiast brakuje w naszych szkołach jest nauka o ideowej treści, założeniach, zasięgu światowym różnych religii – przede wszystkim katolicyzmu, ale i innych wyznań chrześcijańskich, takich jak prawosławie i różne formy protestantyzmu, a także religii takich jak islam, judaizm i inne. Powinni to robić rozsądni specjaliści świeccy, którzy ani nie będą reprezentować na lekcjach żadnego Kościoła, ani też nie będą propagować ateizmu. Świat jest wielokulturowy, coraz bardziej w tej wielokulturowości uczestniczymy – czy poprzez nasze wyjazdy, czy poprzez przyjazdy przedstawicieli innych kultur do nas. Tego u nas nikt nie uczy, a wiedza o tym, jak pewne wydawałoby się dalekie religie czerpią ze wspólnych korzeni, co je różni, gdzie są głównie skupieni ich wyznawcy, to przecież wiedza o podstawach naszej kultury. Co więcej, mam podejrzenie, że nawet o katolicyzmie nie zawsze uczy się na lekcjach religii na odpowiednim poziomie, że więcej tam bezrefleksyjnie podawanych prawd wiary niż prób zrozumienia ich sensu w kontekście całej religii i kultury. Lekcje o religiach zamiast lekcji religii w szkole, czyli w instytucji, która powinna odwoływać się bardziej do rozumu niż wiary, przyczyniłyby się do lepszego zrozumienia różnych religii a i pogłębieniu samej wiary wśród wierzących by nie zaszkodziły.
Czego więc potrzeba, aby to zrobić? Moim zdaniem głównie woli politycznej, społeczeństwo by to chyba zaakceptowało, a w każdym razie warto je o to dokładnie zapytać. Dotychczasowe wyniki CBOS są bowiem niejednoznaczne: z jednej strony większość chce nauki religii w szkołach, ale też i większość chciałaby, aby była to nauka o różnych religiach. Zmiana, o jakiej piszę, nie musiałaby więc spotkać się ze społecznym sprzeciwem.
To był komentarz "profesjonalisty". A co Wy sądzicie o wliczaniu oceny z Religii do średniej ? Według mnie jest to trochę bez sensu. Sprawdziany z Ewangelii?
@Down, 2Down
Nie będzie kwalifikowany. Dobra. Ale wtedy jak mamy oceniać średnią ? Jak będzie np. 9 przedmiotów + religia, to średnia będzie wliczana przez 10. A jak nie będziemy chodzić na religię to będzie liczona jakby było 9 przedmiotów ? Eh. Trochę to głupie...
Inzane - 23-08-2007 23:31
Sądzę że to bardzo zły pomysł, ponieważ jak ktoś jest katolikiem/zielono świątkowcem(bez obrazy) i chodzi do prawosławnej szkoły(Jak Ja) i nie chce się uczyć prawosławnej religi to co ma mieć1 na koniec!?! Żal.
Omfg jak ja nie znam modlitw...Ale mam zawsze 6 na koniec <rotfl>
Angel Death - 24-08-2007 11:04
@up
Nie po prostu będzie niekwalifikowany xd tak samo jak masz jakąś kontuzję przez cały rok szkolny i nie ćwiczysz na wf-ie ;p.
@topic
Ojcze nasz na pamięć o_O. A ewangelia według Judasza będzie?
EsSaY - 30-08-2007 14:50
Wg mnie to beznadziejny pomysł, jeżeli relgia będzi wliczana do oceny, to będzie przedmiot przymusowy, a np jak ktoś jest arabem, będzie to wielce niesprawiedliwe, że będzie sie musiał uczyć o naszych wyznaniach, modlić do "nie swojego Boga", trzeba to także wziąść pod uwagę.
Nelin - 30-08-2007 15:20
@EsSaY
Chyba osoby ktore sa ateistami nie beda mialy religi lecz etyke, czy cos takiego...
Wiec w przypadku jaki podales pewnie tak bedzie...
Czy robienie z Wschodu zachodu jest sprawiedliwe? Chyba nie.
mrjabba - 30-08-2007 19:36
Uczniowie z innej wiary mają przedmiot "etyka". tak to sie nazywa przynajmniej na świadectwie. Do w mojej szkole chodzą Zielonoświątkowcy z pobliskiej miejscowości. Z tego co wiem, oni tez uczą się o swojej religii, nie naszej. Ale to nie nam oceniać, czy to jest słuszna decyzja, czy ma się to wliczać do średniej.
Swoją drogą, jeszcze nie widziałem nikogo, kto by miał pałę z religii. To już jest lenistwo.