krople dr Bacha
Ewusek - 14-10-09 15:55
krople dr Bacha
czy ktoś z Was stosował krople dr Bacha ?
Czytałam, że przynoszą niesamowite efekty, ale z drugiej strony zastanawiam sie, czy to nie jest zwykłe placebo i naciąganie ludzi...
Chciałabym spróbować takie kropelki na mojej Lego, tylko boję się ewentualnych skutków ubocznych... podobno nie ma...
ale zawsze jest jakieś ALE...
no właśnie... czy macie doświadczenie z kropelkami dr Bacha ?
Mi chodzi o dokładnie te:
http://www.gtn.serwisy.net.pl/index....d=57&Itemid=85
Jola&Jeff - 15-10-09 19:50
Ewa - ja stosowałam krople z ostrokrzewem: http://www.gtn.serwisy.net.pl/index....=80&Itemid=111
Z Amber i Anabel miałam ogromne klopoty. Gryzły się okrutnie - według mnie o nic, ale - one pewnie mialy swoje psie sprawy.... Bałam się, że któregoś dnia nie będę w stanie ich rozdzielić w czasie walki. Nie chcialam też ich izolować, nie byłam też w stanie szukać nowego domu dla jednej z nich... Bo nawet nie wiedzialam, którą ewentualnie miałabym oddać...
Próbowałam wszystkiego - w tym również kropli z ostrokrzewem. Czy pomogły? Nie wiem. Na pewno nie zaszkodziły. Nie wiem, bo "terapię" przeprowadzaliśmy kompleksowo: czyli i kropelki i ćwiczenia wedle porad behawiorystów - oczywiście tych nielicznych, którzy nie powiedzieli mi/napisali (bo w Olsztynie behawiorysty nie ma), że w takiej sytuacji jest tylko jedno wyjście - znaleźć dom jednej z nich.
Dziś moje panienki żyją w miarę zgodnie, czasem zdarza im się jakaś mała kłótnia, ale już nie na taką skalę jak kiedyś, ze przyjeżdzała do mnie nasza weterynarz cerować dziewczyny.
Amber i Anabel bawią się tylko ze sobą - w filowe zapasy, przerabianie skarpet na ażury itp itd - inne psy - ignorują. A jednocześnie ni z gruszki ni z pietruszki raz na 4-5 miesięcy zdarza im się sprzeczka.
A co się dzieje z Lego?
Ewusek - 16-10-09 01:07
krotko mowiac Lego jest dzikiem...
Dla niej licze sie tylko ja, moj TZ, nasze dzieciaki i wszystkie zwierzeta. Zaniedbalam jej socjalizacje i dziewczyna myslala, ze oprocz nas nie ma innych ludzi i zyla w naszym malym zamknietym swiecie.
Ze zwierzetami nie ma problemu, bo przez nasz dom przewinelo sie duzo tymczasowiczow...
Mysle, ze dodatkowo mogly sie nasilic pewne cechy, ktore wystepowaly sporadycznie i w znacznie lzejszej formie.
Leguslaw jak idzie miedzy ludzi to dostaje rodezjana (na kregoslupie jezy sie wlos), zmniejsza sie o 10 cm i patrzy sie spode łba... na wystawach sika pod siebie, bo to za duza masowka...
na ringu paralizuje ja strach i zamiast biec to stoi w miejscu :-(
Wyglada jak osiol na targu...
Pojechalam z nia na 3 tyg do Wawy, zeby ja oswoic troszeczke z ludzmi, ale nic to nie dalo ... Dwa razy uslyszalam "boze jaka ona przerazona, pewnie z palucha..."
a tutaj w domu czuje sie jak ryba w wodzie, persching, za ktorym nie mozna nadazyc wzrokiem...
Jola&Jeff - 16-10-09 22:38
Ewa - może spróbuj z nią małymi kroczkami: czyli od mniejszych skupisk ludzkich, jakieś przejście obok przystanku autobusowego, wiejskiego sklepiku itp itd - by powoli małymi kroczkami pokazywać jej świat zewnętrzny i ludzi. I jakoś tak, by jej się te wyprawy dobrze kojarzyły - czyli nagrody, przysmaki za każdy krok do przodu, może jakieś zabawy w pobliżu "obcych" ludzi? Coś, co ona lubi - piłeczka, badyl, ciąganie supła? Mozesz też spróbować zaaranżować "sztuczny tłum" na obcym dla niej terenie - jeśli przystanek/sklepik/plac zabaw itp itd nie jest dobrym miejscem ze względu na ruch uliczny - czyli zaprosić ludzi, których ona nie zna w jakieś miejsce bezpieczne.
A kropelki dr Bacha z pewnością nie zaszkodzą. Moim nie zaszkodziły w każdym bądż razie.
adab - 16-10-09 22:56
Ewa - ja miałam małe kłopoty z moją Sigmą, jako małe szczenię musiała dostawać antybiotyk przez 3 tyg. i opóźniły się nam wszystkie szczepienia - a parvo szalało w naszej okolicy... Młoda siedziała w domu i bawiła się wyłącznie ze "swoimi" psami... Potem przez chwilę przerażało ją wszystko - samochody, inne psy, rowery, jedynie ludzi uwielbiała. Zaczęłyśmy intensywną i radosną socjalizację, jeździłam z nią gdzie tylko się dało, zaliczyłyśmy psie przedszkole. Największy postęp zrobiła podczas wycieczek do dużego parku miejskiego, było to w wakacje, brałam dzieci, wałówkę, psa i kocyk, dzieciaki szalały, a my z Sigmą (i moją przyjaciółką :shhh:) siedziałyśmy na kocu po 3-4 godziny dziennie, oczywiście w międzyczasie spacerując alejkami. Sigma osłuchała się z ruchem ulicznym, napatrzyła się na rowery, deskorolki, wózki dziecięce, hulajnogi i huśtawki, a także tłumy ludzi i inne psy. Z dnia na dzień było lepiej. Jak widziałam u niej jakąś niepewność, chowanie się za moje nogi - odchodziłam od niej, żeby nie wzmacniac jej "głupich" zachowań. Jak się bała - zwiększałam odległość od "potwora". Dzisiaj to już nie ta sama Sigma, jej reakcje są zupełnie inne, o wielu strachach zapomniała, ale nadal niektórych dużych psów się trochę boi - ale tylko takich, które nachalnie chcą się z nią bawić.
Ja myślę, ze musisz zabierać Lego wszędzie, gdzie się da, i małymi kroczkami. Moloski tak właśnie dojrzewają, zanim nabiorą pewności siebie. Sigma codziennie jeździ ze mną samochodem, odwozi i przywozi dzieci ze szkoły, spaceruje nadal w parku, zabieram ją na duże osiedla mieszkaniowe - jako że mieszkamy na wsi i mało się u nas za płotem dzieje.
Kropelki na pewno nie zaszkodzą, ale ja akurat nie stosowałam - a może warto?
gingerheaven - 21-10-09 20:53
Ja uzywalam Rescue Remedy dla suki-ale ona nie byla lekliwa ,tylko miala traume po pogryzieniu przez psa na wystawie (notabene przez cc z tego forum...) i w momencie przekroczenia bramy wystawy wpadala mi w amok i rzucala sie na psy -nie na ringu ,nie poza wystawa a tylko pod ringiem....Kropelki na wiele sie nie zdaly,nie zauwazylam roznicy:melodramatic:.Dopiero praca z suka przyniosla jako takie efekty ...zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl reyes.pev.pl
Ewusek - 14-10-09 15:55
krople dr Bacha
czy ktoś z Was stosował krople dr Bacha ?
Czytałam, że przynoszą niesamowite efekty, ale z drugiej strony zastanawiam sie, czy to nie jest zwykłe placebo i naciąganie ludzi...
Chciałabym spróbować takie kropelki na mojej Lego, tylko boję się ewentualnych skutków ubocznych... podobno nie ma...
ale zawsze jest jakieś ALE...
no właśnie... czy macie doświadczenie z kropelkami dr Bacha ?
Mi chodzi o dokładnie te:
http://www.gtn.serwisy.net.pl/index....d=57&Itemid=85
Jola&Jeff - 15-10-09 19:50
Ewa - ja stosowałam krople z ostrokrzewem: http://www.gtn.serwisy.net.pl/index....=80&Itemid=111
Z Amber i Anabel miałam ogromne klopoty. Gryzły się okrutnie - według mnie o nic, ale - one pewnie mialy swoje psie sprawy.... Bałam się, że któregoś dnia nie będę w stanie ich rozdzielić w czasie walki. Nie chcialam też ich izolować, nie byłam też w stanie szukać nowego domu dla jednej z nich... Bo nawet nie wiedzialam, którą ewentualnie miałabym oddać...
Próbowałam wszystkiego - w tym również kropli z ostrokrzewem. Czy pomogły? Nie wiem. Na pewno nie zaszkodziły. Nie wiem, bo "terapię" przeprowadzaliśmy kompleksowo: czyli i kropelki i ćwiczenia wedle porad behawiorystów - oczywiście tych nielicznych, którzy nie powiedzieli mi/napisali (bo w Olsztynie behawiorysty nie ma), że w takiej sytuacji jest tylko jedno wyjście - znaleźć dom jednej z nich.
Dziś moje panienki żyją w miarę zgodnie, czasem zdarza im się jakaś mała kłótnia, ale już nie na taką skalę jak kiedyś, ze przyjeżdzała do mnie nasza weterynarz cerować dziewczyny.
Amber i Anabel bawią się tylko ze sobą - w filowe zapasy, przerabianie skarpet na ażury itp itd - inne psy - ignorują. A jednocześnie ni z gruszki ni z pietruszki raz na 4-5 miesięcy zdarza im się sprzeczka.
A co się dzieje z Lego?
Ewusek - 16-10-09 01:07
krotko mowiac Lego jest dzikiem...
Dla niej licze sie tylko ja, moj TZ, nasze dzieciaki i wszystkie zwierzeta. Zaniedbalam jej socjalizacje i dziewczyna myslala, ze oprocz nas nie ma innych ludzi i zyla w naszym malym zamknietym swiecie.
Ze zwierzetami nie ma problemu, bo przez nasz dom przewinelo sie duzo tymczasowiczow...
Mysle, ze dodatkowo mogly sie nasilic pewne cechy, ktore wystepowaly sporadycznie i w znacznie lzejszej formie.
Leguslaw jak idzie miedzy ludzi to dostaje rodezjana (na kregoslupie jezy sie wlos), zmniejsza sie o 10 cm i patrzy sie spode łba... na wystawach sika pod siebie, bo to za duza masowka...
na ringu paralizuje ja strach i zamiast biec to stoi w miejscu :-(
Wyglada jak osiol na targu...
Pojechalam z nia na 3 tyg do Wawy, zeby ja oswoic troszeczke z ludzmi, ale nic to nie dalo ... Dwa razy uslyszalam "boze jaka ona przerazona, pewnie z palucha..."
a tutaj w domu czuje sie jak ryba w wodzie, persching, za ktorym nie mozna nadazyc wzrokiem...
Jola&Jeff - 16-10-09 22:38
Ewa - może spróbuj z nią małymi kroczkami: czyli od mniejszych skupisk ludzkich, jakieś przejście obok przystanku autobusowego, wiejskiego sklepiku itp itd - by powoli małymi kroczkami pokazywać jej świat zewnętrzny i ludzi. I jakoś tak, by jej się te wyprawy dobrze kojarzyły - czyli nagrody, przysmaki za każdy krok do przodu, może jakieś zabawy w pobliżu "obcych" ludzi? Coś, co ona lubi - piłeczka, badyl, ciąganie supła? Mozesz też spróbować zaaranżować "sztuczny tłum" na obcym dla niej terenie - jeśli przystanek/sklepik/plac zabaw itp itd nie jest dobrym miejscem ze względu na ruch uliczny - czyli zaprosić ludzi, których ona nie zna w jakieś miejsce bezpieczne.
A kropelki dr Bacha z pewnością nie zaszkodzą. Moim nie zaszkodziły w każdym bądż razie.
adab - 16-10-09 22:56
Ewa - ja miałam małe kłopoty z moją Sigmą, jako małe szczenię musiała dostawać antybiotyk przez 3 tyg. i opóźniły się nam wszystkie szczepienia - a parvo szalało w naszej okolicy... Młoda siedziała w domu i bawiła się wyłącznie ze "swoimi" psami... Potem przez chwilę przerażało ją wszystko - samochody, inne psy, rowery, jedynie ludzi uwielbiała. Zaczęłyśmy intensywną i radosną socjalizację, jeździłam z nią gdzie tylko się dało, zaliczyłyśmy psie przedszkole. Największy postęp zrobiła podczas wycieczek do dużego parku miejskiego, było to w wakacje, brałam dzieci, wałówkę, psa i kocyk, dzieciaki szalały, a my z Sigmą (i moją przyjaciółką :shhh:) siedziałyśmy na kocu po 3-4 godziny dziennie, oczywiście w międzyczasie spacerując alejkami. Sigma osłuchała się z ruchem ulicznym, napatrzyła się na rowery, deskorolki, wózki dziecięce, hulajnogi i huśtawki, a także tłumy ludzi i inne psy. Z dnia na dzień było lepiej. Jak widziałam u niej jakąś niepewność, chowanie się za moje nogi - odchodziłam od niej, żeby nie wzmacniac jej "głupich" zachowań. Jak się bała - zwiększałam odległość od "potwora". Dzisiaj to już nie ta sama Sigma, jej reakcje są zupełnie inne, o wielu strachach zapomniała, ale nadal niektórych dużych psów się trochę boi - ale tylko takich, które nachalnie chcą się z nią bawić.
Ja myślę, ze musisz zabierać Lego wszędzie, gdzie się da, i małymi kroczkami. Moloski tak właśnie dojrzewają, zanim nabiorą pewności siebie. Sigma codziennie jeździ ze mną samochodem, odwozi i przywozi dzieci ze szkoły, spaceruje nadal w parku, zabieram ją na duże osiedla mieszkaniowe - jako że mieszkamy na wsi i mało się u nas za płotem dzieje.
Kropelki na pewno nie zaszkodzą, ale ja akurat nie stosowałam - a może warto?
gingerheaven - 21-10-09 20:53
Ja uzywalam Rescue Remedy dla suki-ale ona nie byla lekliwa ,tylko miala traume po pogryzieniu przez psa na wystawie (notabene przez cc z tego forum...) i w momencie przekroczenia bramy wystawy wpadala mi w amok i rzucala sie na psy -nie na ringu ,nie poza wystawa a tylko pod ringiem....Kropelki na wiele sie nie zdaly,nie zauwazylam roznicy:melodramatic:.Dopiero praca z suka przyniosla jako takie efekty ...