Przejrzyj wiadomości

Jak postępować z kastratem



Smoku - 07-07-10 11:53
Jak postępować z kastratem
  No właśnie ... chwila bólu i po krzyku. Dragulec nie ma ja... nabiału :misspeak:

Wczorajszym wieczorem w Multiwecie pozbawiliśmy go atrybutów męskości. Moja żona trochę żałuje ... ale i tak chcieliśmy to zrobić więc bez znaczenia czy wcześniej czy później.

Pytanie jest - czy są jakieś specjalne sposoby postępowania z kastratami?

Smoku




laverte - 07-07-10 12:59

  Kuba, jeśli nie planowaliście go rozmnażać, to zdecydowanie słuszna decyzja! a teraz to trochę... za późno hehe, na zmianę decyzji ;)
Pamiętajcie, że jeszcze przez jakieś 2-3 msce psiak będzie ciągle myślał, że jest 'chłopem' i dopiero po tym czasie poziom hormonów zacznie mu opadać i ubywać z organizmu.
Hormony pochłaniają ok. 30% energii dostarczanej do organizmu, więc siłą rzeczy, jak ich już nie ma, Drago będzie potrzebował mniej energii = mniej jedzenia. I tu tkwi typowy stereotyp utuczonych kastratów, czyli nie ograniczenie jedzenia, a czasem nawet dawanie więcej, "bo przecież on teraz taki biedny"...
A tak poza tym, to po prostu miejcie go na oku do czasu ściągnięcia szwów, żeby sobie nic nie rozplatał.
Obsługa psów i suk wysterylizowanych jest mega bezproblemowa i bezstresowa. Serdecznie polecam wszystkim! :-)




Smoku - 07-07-10 13:38

  Zula, nie chcieliśmy go rozmnażać :) i potwierdzam, że była to świadoma decyzja. Troszkę "żałujemy" że go ni razu na ringu nie pokazaliśmy ... choć to też nie tak do końca. Zabierając szczeniaka otwarcie mówiliśmy, że nie będzie wystawiany :)

Na razie pewnie przez miesiac będzie dostawał normalnie - w końcu jeszcze rośnie. Jak już przejdziemy na Adult'a to dostanie mniejszą dawkę, tak by nie był opasłym "prosiaczkiem" :D

Smoku



Smoku - 28-07-10 10:47

  No i mamy pierwsze doświadczenia :banghead::banghead:

Dragul zamienia się w szczeniaka - wszystko niszczy nawet tego czego do tej pory nie ruszał. Do zjedzonych przez niego ostatnio rzeczy mogę spokojnie doliczyć:
- 2 kaski rowerowe [wybrał te droższe]
- buty mojej żony
- kilka sztućców naszych dzieci
- kubeczki
- torebkę mojej żony
- pobite szklanki
- dzisiejsze śniadanie najmłdoszego syna

... jestem trochę zły ... nie chcę go zamykać kiedy wychodzę ... a jednocześnie nie mam wyboru. Pochować wszystkiego się nie da - czekam kiedy wróci do obgryzania ścian lub komsumpcji ościeżnić drzwiowych.

pls ... help us!!!

Smoku




laverte - 28-07-10 13:47

  Kuba, zachowania Dragulca mogą, ale nie muszą być związane z jego kastracją, (kiedy dokładnie został wykastrowany?)

Kiedy on robi te zniszczenia? jak jest sam w domu? Zostaje sam, czy z Truskawką?
Zastanówcie się przede wszystkim czy ostatnio poza kastracją nic innego się nie zmieniło w waszym codziennym funkcjonowaniu. Może macie dla niego troszkę mniej czasu? krótsze spacer? Nie wiem, ciężko mi tak strzelać w ciemno.
Czasem tak bywa, że psy się na chwile "cofają w rozwoju" i naprawdę to nie musi być spowodowane ich kastracją.
Tym bardziej, że został wykastrowany już po hormonalnym dojrzeniu, a to cofnąć się nie może ;)




Smoku - 28-07-10 14:40

  6 lipca go wykastrowaliśmy.

"Dewastacje" zdarzają się podczas naszej nieobecności. Truskawka i Dragulec nie są izolowane jak zostają same, co więcej mają cały dom dla siebie.
Co do czasu ... to fakycznie poświęcamy go nieco mniej ostatnio. Zatem na początek postaramy się to poprawić, a Ty Zula pisz co Ci jeszcze może przyjść do głowy :) Dzięki wielkie.

Smoku



laverte - 28-07-10 22:57

  Cytat:
Napisane przez Smoku 6 lipca go wykastrowaliśmy. Czyli mijają 3 tygodnie - to jeszcze trochę za szubko na jakieś bardziej konkretne zamiany w zachowaniu spowodowane kastracją, więc raczej nie kładłabym tego na kark zabiegu.
Poza tym, skąd pewność, że to Drago sobie pozwala, a nie Truskawka... :scratchchin:
No i jeśli to tylko podczas Waszej nieobecności, to zastanowiłabym się (na razie wstępnie) nad lękiem separacyjnym.
I jeszcze jedno, wbrew pozorom, psy się lepiej czują na mniejszej powierzchni, niż na większej, (kwestia nakręcania się i rozprowadzania różnych substancji po krwiobiegu), więc jeśli macie taka możliwość, to możecie im troszkę tą przestrzeń ograniczyć.



Smoku - 29-07-10 10:14

  Wczorajsze wieczorne "wybryki" potwierdziły niezaprzeczalnie, że Truskawka z gryzieniem nie ma nic wspólnego.

Dragulec wygladał jak by zjadł ufoludka... cały pysk zielony :misspeak: Innymi słowy - wciągnął zieloną kredkę do malowania na skórze. Taka dziecięca zabawka... Powierzchni nie bardzo mamy jak im ograniczyć. Będziemy się przyglądać.

Smoku



EwaEs - 03-08-10 13:03

  Ja z mojego doświadczenia z Hirkiem mogę tylko powiedzieć, ze jako szczeniak gryzł dużo, ale nie robił zniszczeń. Czyli gryzł to, co mu daliśmy do gryzienia, gryzaki, kostki, zabawki. No i około roku chyba (dokładnie nie pamiętam, muszę sprawdzić) się zaczęło, zjadł mi pól biurka, szufladę, kilkanaście par butów, torebek też kilka, cała masę innych absolutnie niejadalnych rzeczy. Tez pytałam wtedy Zulę o rady. Juz nie pamiętam po jakim czasie, ale przeszło. Teraz można zostawić wiatrołap otwarty i nawet nie podejdzie do butów a wtedy wystarczyło na minutę go spuścić z oka. Co dziwne, było to długo po zmianie zębów, nie było żadnej drastycznej zmiany w naszym życiu, Hirek zostawał podczas naszej nieobecności przez pierwsze dwa lata w pokoju żeby ograniczyć mu przestrzeń. I tak jak nagle się pojawił problem, nagle znikł. Oczywiście zdarza mu się teraz sporadycznie coś zbroić, ale myslę że to raczej z nudów lub po prostu dlatego, ze może :-) jak nie zastawimy szuflad w kuchni krzesłem to otworzy tylko te, w których jest jedzenie i porozrzuca wszystko po całym salonie, czasem nawet nie tknie, tylko wyciągnie 10 paczek makaronu i rozniesie.



suchy - 03-08-10 14:36

  [QUOTE=laverte;1070539]Czyli mijają 3 tygodnie - to jeszcze trochę za szubko na jakieś bardziej konkretne zamiany w zachowaniu spowodowane kastracją, więc raczej nie kładłabym tego na kark zabiegu. Dokładnie.Myślę,że reakcja psa spowodowana jest zmianą u właścicieli.Dopiero co przerabiałem podobny przypadek niszczenia co się da przez moją pitbulicę kiedy adoptowałem tosę.Miałem huśtawkę nastroju i dopiero jak dogadałem się z tosą problem rozwiązał się sam.Może decyzja i sama kastracja wprowadziła trochę stresu u opiekunów i tu jest problem.



Agakw - 03-08-10 17:52

  No cóż u nas też niewesoło ostatnio:lookaround:
Zupełnie jak u Was dlatego chętnie się dowiem o co kaman...

Argi zjadł meble, dywan, oberwał karnisz i skrócił firankę i zaczął skakać na ściany co spowodowało, że jego pokój jest aktualnie bez mebli, bo rupieci nie będę trzymać... A może wystrój mu się nie podoba?:awesome:

Oprócz tego miał ostatnio straszne biegunki i wymioty-narazie spokój...

Przypuszczam, że jest to spowodowane tym iż do zimy męża nie będzie z nami-ma wyjazd. Jestem sama z synkiem i Argim... No i stresu też było sporo...

Na wyjście z domu muszę go siłą ciągnąć, bo nie chce zostawać nawet na chwilkę sam... A jak go zostawię żeby sobie polatał to wyje i szczeka aż go zabiorę. Z ciekawości wczoraj chciałam sprawdzić czy mu się to szczekanie nie znudzi ale stał godzinę przy drzwiach i szczekał jakby mu ktoś krzywdę robił:timebomb:

Czy pies nie powinien lubić biegać po dworze i ganiać koty?
Ktoś jeszcze pomyśli, że ja psa izoluję albo nie pozwalam mu wychodzić:duh:
I tak rodzina się dziwi dlaczego nie kica w ogrodzie. Tylko sąsiedzi odczuwają jego wyjścia na dwór:rotfl: Pytają co mu jest, że tak "chałcha" :laughing1:



EwaEs - 03-08-10 18:12

  Hirek na codzienny spacerek do lasu lub na łąkę idzie bardzo chętnie, ale sam z domu wychodzi tylko na siku/koopona. Wychodzi i wraca, mimo, ze ma cały dzień otwarte. Bardzo rzadko położy się na trawie/kocyku. Nawet jeśli my cały dzień siedzimy w ogrodzie, wychodzi do nas ale nie zostaje. Chyba woli sofę albo zimne płytki niż leżenie na trawie :-) Moze to kwestia pogody. Upały źle znosi, zimna nie lubi, na deszcz nie wyjdzie :-) Francuski piesek :-)
Nie zdarzyło mu się wyjść sobie pobiegać tak o do ogrodu jak to psy mają w zwyczaju. Wygodnicki leniuch z niego i tyle. Jak zamknę go na zewnątrz też momentalnie chce żeby go wpuścić. Pilnowac nie ma czego bo obce ludzie raz na miesiac mu się pojawia daleko pod lasem, koty omijają nas szerokim łukiem, ptaki go nie interesują, za to wkurzają osy i inne latające robactwo. Księciunio nasz :hug:



Smoku - 04-08-10 12:16

  a my już w głowę zachodzimy ... :scratchchin: ... nie wiemy czy to Truskawka poczuła się aż tak lepiej, że wciąga rzeczy, czy dla Dragulca coś się tak zmieniło.

Mimo iż staramy się zabierać ich na spacery, po których leżą i dyszą jak lokomotywy... to za pięć minut -dosłownie - są w stanie coś zbroić.

Ostatnio wciągnęły legowisko wiklinowe :duh:, takie ładne i wygodne.
Z plastikowych kubeczków zostały tylko trzy [dobrze, że więcej dzieci nie mamy], pomniejszych widelców nie liczę.

Na razie przyjmiemy strategię zmęczania i chowania czego się da. Jak zaczną dobierać się do mebli, kupimy odstraszacze.

Smoku
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reyes.pev.pl