Gryzienie drzewek
Sheep123 - 26-01-10 23:42
Gryzienie drzewek
Witam wszystkich. Zacznę może od tego, że nie wiem czy zakladam temat w dobrym wątku (wydaje mi sie że dobry) i nie wiem czy taki temat już był.:reading:
Od niedawna mój siedmiomiesięczny CC (w typie) bardzo upodobał sobie drzewka ogrodowe (tuje), których na podwórku mamy bardzo dużo. Na początku obgryzł jedną niską tuję (taka kulka). Tłumaczyłam mu że nie wolno i przyznam się trochę nakrzyczałam. Na następny dzień obgryzł to samo drzewko jeszcze bardziej. Z kolejnymi dniami było co raz gorzej. Zaczął obgryzać więcej drzew. Prawie wszystkie szmaragdy są "ogolone" do zera do tej wysokości do której sięga. :dizzy: Ma przecież dużo zabawek, które może gryź ile chce. Nie wiem może brakuje mu jakiś witamin ? Dawałam mu jakieś już nie pamietam jakie. Był to taki biały proszek, dodawałam go do jedzenia ale nie chciał jeść. Już nie mam pomysłu co robić, aby oduczyć go podgryzania drzewek. Jeśli znacie jakieś sposoby i mieliście taki problem to podzielcie się informacjami :yes:.
Pozdrawiam :wave:
PS: Jutro zrobię kilka zdjęć tych drzewek, bo to są naprawdę spore zniszczenia i nieładnie wyglądają takie drzewka koło domu.
adab - 27-01-10 10:59
Cytat:
Napisane przez Sheep123 Tłumaczyłam mu że nie wolno i przyznam się trochę nakrzyczałam. :rotfl::rotfl::rotfl: przepraszam, ale ubawiłam się tym tłumaczeniem, że nie wolno :rotfl:.
U mnie jest to samo, szmaragdy ogolone, ale to tylko i wyłącznie moja wina - bo moja suka 8 miesięczna goli drzewka, jak danego dnia nie zapewnię jej męczącego spaceru tudzież innych atrakcji. Pies zmęczony = pies grzeczny. Nie wymagaj od szczeniaka, że sam sobie zorganizuje spacer, aportowanie, szkolenie czy inną aktywność, pozwalająca mu zużyć szczenięcą energię. Jak pies się nudzi, będzie kopał doły, gryzł drzewka, niszczył przedmioty w domu itp. Wystarczy odrobina zaangażowania, 2 spacery dziennie połączone ze szkoleniem, aporcikami - a pies będzie grzeczniutki jak aniołek. Innych cudownych sposobów nie ma, cane corso to psy aktywne i dość energiczne, wymagające zaangażowania właściciela.
Dalton - 27-01-10 12:25
Adab ma racje trzeba psa wymeczyc aby nie szalal po domu czy ogrodzie i jak bedzie wymeczony zabierz go do drzewkai powiedz stanowczo "nie" i pozniej daj zabawke czy cos innego do gryzienia i moze sie nauczy ze trzewko= nie a zabawka= tak !!!!
powodzenia:wave:
Sheep123 - 27-01-10 12:32
Dzieki wielkie za rady. Porzucam mu piłke, poprzeciągam sie z nim to może się troche zmęczy :stitch: Spacer to nie wiem bo jest strasznie zimno, niestety :( Powiem znajomemu, żeby przyjechał ze swoim psem to się wybawią razem. Ostatnio goniły jak szalone. I faktycznie Demon później spał grzecznie jak aniolek :rotfl:Pozdrawiam
ankusia - 27-01-10 13:01
Ja tylko dodam nieśmiało, że dla Haigi każde napotkane drzewko = możliwość wycięcia drzewka. Gałązek się nie omija tylko je wycina. Tyle, że ja nie mam ogródka, więc nie mam z tym problemu. Zmęczenie tak, ale nie zawsze da sie psa zmęczyć, a otoczenie w którym są potencjalne "ofiary" pozostaje. Konieczna jest próba oduczenia psa i wskazania mu, że do roślin zasadzonych w ogrodzie nie można się zbliżać ani ich gryźć. Stanowczo, systematycznie i nienerwowo.
Jak w każdym szkoleniu - jedynie konsekwencja daje rezultaty. Spróbuj poszukać wskazówek w internecie, może na dogomanii. Warto się trochę potrudzić :)
Zyczę powodzenia i udanych prób!
Kasiun - 27-01-10 16:24
Cytat:
Napisane przez Sheep123 Dzieki wielkie za rady. Porzucam mu piłke, poprzeciągam sie z nim to może się troche zmęczy :stitch: Spacer to nie wiem bo jest strasznie zimno, niestety :( Powiem znajomemu, żeby przyjechał ze swoim psem to się wybawią razem. Ostatnio goniły jak szalone. I faktycznie Demon później spał grzecznie jak aniolek :rotfl:Pozdrawiam Spacer obowiązkowo, mimo mrozu czy śniegu, pies ma energię, którą trzeba upuścić i już, bez gadania, że zimno :laughing: po prostu ubranie na cebulę, psa na smycz i dawaj na spacer. Ada napisała dwa dziennie, ale ona ma sukę-na-amfie-z-turbodoładowaniem (Ada, to przenośnia ;-) ), a jeśli Twój pies jest przeciętnie energiczny jak na molosa w tym wieku, to przy tym mrozie jeden długi 1-1,5 godzinny spacer zupełnie wystarczy. A i Ty się przewietrzysz :-) a jeśli do tego dołączysz elementy szkolenia, to godzina spaceru styka. Pies podczas takich mrozów spala energię na samo ogrzewanie się i skoki przez głębokie zaspy, więc to dużo daje.
Zabawy z innym psem też super wskazane, taki szalej jest niezastąpiony.
adab - 27-01-10 16:44
Co do mojej turbodoładowanej suki :dizzy: i spacerów z nią - ja jestem w stanie wytrzymac na tym mrozie (-13, -16 stopni) jakieś 30 minut, potem mi twarz odpada, więc wracamy do domu :flamed:. Mojej suce to nie wystarcza za bardzo, dlatego muszę się troszkę nią w domu pozajmować i nakręcić pozostałe psy do zabawy podwórkowej, żeby i ona poszalała. A i tak Sigma nigdy nie pada jak zabita, więc myślę, że sporo energii ma niespożytkowanej. Czekamy na wiosnę :melodramatic:, albo chociaż na bardziej przyjazną zimę :melodramatic:.
Kasiun - 27-01-10 17:26
Mi tam mrozy niestraszne, ubieram się na cebulę, na twarz krem ochronny-barierowy i dawaj! 1,5-2h spokojnie mogę z pieskiem polatać, nawet jak jest -20. Dziś było -13 i wywiozłam nas nad jedno z jezior, zwiedzaliśmy tereny dotąd nam nieznane :dizzy: trochę ponad godzinkę latania w zaspach i na mrozie i teraz piesek śpi sobie, zapomniałam, że mam psa, bo nawet nie chrapie :goodvibes:
Tak więc Sheep - sorry, ale wygląda na to, że musisz się ruszyć z domu i polatać z psem :eyebrows: bo nawet jeśli masz posesję, to pies się na niej nie wyszumi sam.
reńka - 27-01-10 18:23
:reading: popieram ,nawet Nasz staruszek nie odpuszcza i choćbym padała -obowiązkowo -rozłożone w czasie 2-3 godzin w ruchu ,bo Tyson truchtem ,a ja biegiem za Nim -bez wzgląd na pogodą.Ponadto-
Może Twój psiak ma jakieś drobne problemy z brzuszkiem???? Wtedy psiaki podgryzają kijki - a teraz drzewka bardzo je przypominaj:scratchchin:ą -ja też straciłam tak kilka "apetycznych "drzewek w ogródku .Jak biegacie przygotuj mu jakiś "kruchy" kijek ,który będzie mógł zabrać ze sobą do domku ....i w razie potrzeby pogryźć :shy::cheerful:
Dalton - 27-01-10 18:57
albo zamien sie zemna !!!! hahahhaha:hyper:
Dalton czy wyjdzie na spacer czy nie i tak zawsze spi lub lezy na swoim materacu, ja oczywiscie zabieram go na 3x1h spacerki lub dluzej polaczone z lekkim bieganiem (dysplazja wiec nie przemeczam go biegiem ) rzuce dyskiem , poprzeciagamy sie , przytulanki i przepychanki na trawie itp.
tak wiec jesli chcesz psa spokojnego to ja mam takiego jednego ahhaha:yes::highfive:
Jamajka del - 28-01-10 00:10
Cytat:
Napisane przez Dalton albo zamien sie zemna !!!! hahahhaha:hyper:
Dalton czy wyjdzie na spacer czy nie i tak zawsze spi lub lezy na swoim materacu, ja oczywiscie zabieram go na 3x1h spacerki lub dluzej polaczone z lekkim bieganiem (dysplazja wiec nie przemeczam go biegiem ) rzuce dyskiem , poprzeciagamy sie , przytulanki i przepychanki na trawie itp.
tak wiec jesli chcesz psa spokojnego to ja mam takiego jednego ahhaha:yes::highfive:
Już widzę jak byś swojego Daltonka oddał,a z kim byś się miział na trawce.Moja Jamajka to jest diabeł,zjadła mi to i owo,a teraz mam spokój.Drzewka ją nie interesują,a co do wymęczenia psa na spacerze to jestem bardzo za:thumbsup::thumbsup::thumbsup:zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl reyes.pev.pl
Sheep123 - 26-01-10 23:42
Gryzienie drzewek
Witam wszystkich. Zacznę może od tego, że nie wiem czy zakladam temat w dobrym wątku (wydaje mi sie że dobry) i nie wiem czy taki temat już był.:reading:
Od niedawna mój siedmiomiesięczny CC (w typie) bardzo upodobał sobie drzewka ogrodowe (tuje), których na podwórku mamy bardzo dużo. Na początku obgryzł jedną niską tuję (taka kulka). Tłumaczyłam mu że nie wolno i przyznam się trochę nakrzyczałam. Na następny dzień obgryzł to samo drzewko jeszcze bardziej. Z kolejnymi dniami było co raz gorzej. Zaczął obgryzać więcej drzew. Prawie wszystkie szmaragdy są "ogolone" do zera do tej wysokości do której sięga. :dizzy: Ma przecież dużo zabawek, które może gryź ile chce. Nie wiem może brakuje mu jakiś witamin ? Dawałam mu jakieś już nie pamietam jakie. Był to taki biały proszek, dodawałam go do jedzenia ale nie chciał jeść. Już nie mam pomysłu co robić, aby oduczyć go podgryzania drzewek. Jeśli znacie jakieś sposoby i mieliście taki problem to podzielcie się informacjami :yes:.
Pozdrawiam :wave:
PS: Jutro zrobię kilka zdjęć tych drzewek, bo to są naprawdę spore zniszczenia i nieładnie wyglądają takie drzewka koło domu.
adab - 27-01-10 10:59
Cytat:
Napisane przez Sheep123 Tłumaczyłam mu że nie wolno i przyznam się trochę nakrzyczałam. :rotfl::rotfl::rotfl: przepraszam, ale ubawiłam się tym tłumaczeniem, że nie wolno :rotfl:.
U mnie jest to samo, szmaragdy ogolone, ale to tylko i wyłącznie moja wina - bo moja suka 8 miesięczna goli drzewka, jak danego dnia nie zapewnię jej męczącego spaceru tudzież innych atrakcji. Pies zmęczony = pies grzeczny. Nie wymagaj od szczeniaka, że sam sobie zorganizuje spacer, aportowanie, szkolenie czy inną aktywność, pozwalająca mu zużyć szczenięcą energię. Jak pies się nudzi, będzie kopał doły, gryzł drzewka, niszczył przedmioty w domu itp. Wystarczy odrobina zaangażowania, 2 spacery dziennie połączone ze szkoleniem, aporcikami - a pies będzie grzeczniutki jak aniołek. Innych cudownych sposobów nie ma, cane corso to psy aktywne i dość energiczne, wymagające zaangażowania właściciela.
Dalton - 27-01-10 12:25
Adab ma racje trzeba psa wymeczyc aby nie szalal po domu czy ogrodzie i jak bedzie wymeczony zabierz go do drzewkai powiedz stanowczo "nie" i pozniej daj zabawke czy cos innego do gryzienia i moze sie nauczy ze trzewko= nie a zabawka= tak !!!!
powodzenia:wave:
Sheep123 - 27-01-10 12:32
Dzieki wielkie za rady. Porzucam mu piłke, poprzeciągam sie z nim to może się troche zmęczy :stitch: Spacer to nie wiem bo jest strasznie zimno, niestety :( Powiem znajomemu, żeby przyjechał ze swoim psem to się wybawią razem. Ostatnio goniły jak szalone. I faktycznie Demon później spał grzecznie jak aniolek :rotfl:Pozdrawiam
ankusia - 27-01-10 13:01
Ja tylko dodam nieśmiało, że dla Haigi każde napotkane drzewko = możliwość wycięcia drzewka. Gałązek się nie omija tylko je wycina. Tyle, że ja nie mam ogródka, więc nie mam z tym problemu. Zmęczenie tak, ale nie zawsze da sie psa zmęczyć, a otoczenie w którym są potencjalne "ofiary" pozostaje. Konieczna jest próba oduczenia psa i wskazania mu, że do roślin zasadzonych w ogrodzie nie można się zbliżać ani ich gryźć. Stanowczo, systematycznie i nienerwowo.
Jak w każdym szkoleniu - jedynie konsekwencja daje rezultaty. Spróbuj poszukać wskazówek w internecie, może na dogomanii. Warto się trochę potrudzić :)
Zyczę powodzenia i udanych prób!
Kasiun - 27-01-10 16:24
Cytat:
Napisane przez Sheep123 Dzieki wielkie za rady. Porzucam mu piłke, poprzeciągam sie z nim to może się troche zmęczy :stitch: Spacer to nie wiem bo jest strasznie zimno, niestety :( Powiem znajomemu, żeby przyjechał ze swoim psem to się wybawią razem. Ostatnio goniły jak szalone. I faktycznie Demon później spał grzecznie jak aniolek :rotfl:Pozdrawiam Spacer obowiązkowo, mimo mrozu czy śniegu, pies ma energię, którą trzeba upuścić i już, bez gadania, że zimno :laughing: po prostu ubranie na cebulę, psa na smycz i dawaj na spacer. Ada napisała dwa dziennie, ale ona ma sukę-na-amfie-z-turbodoładowaniem (Ada, to przenośnia ;-) ), a jeśli Twój pies jest przeciętnie energiczny jak na molosa w tym wieku, to przy tym mrozie jeden długi 1-1,5 godzinny spacer zupełnie wystarczy. A i Ty się przewietrzysz :-) a jeśli do tego dołączysz elementy szkolenia, to godzina spaceru styka. Pies podczas takich mrozów spala energię na samo ogrzewanie się i skoki przez głębokie zaspy, więc to dużo daje.
Zabawy z innym psem też super wskazane, taki szalej jest niezastąpiony.
adab - 27-01-10 16:44
Co do mojej turbodoładowanej suki :dizzy: i spacerów z nią - ja jestem w stanie wytrzymac na tym mrozie (-13, -16 stopni) jakieś 30 minut, potem mi twarz odpada, więc wracamy do domu :flamed:. Mojej suce to nie wystarcza za bardzo, dlatego muszę się troszkę nią w domu pozajmować i nakręcić pozostałe psy do zabawy podwórkowej, żeby i ona poszalała. A i tak Sigma nigdy nie pada jak zabita, więc myślę, że sporo energii ma niespożytkowanej. Czekamy na wiosnę :melodramatic:, albo chociaż na bardziej przyjazną zimę :melodramatic:.
Kasiun - 27-01-10 17:26
Mi tam mrozy niestraszne, ubieram się na cebulę, na twarz krem ochronny-barierowy i dawaj! 1,5-2h spokojnie mogę z pieskiem polatać, nawet jak jest -20. Dziś było -13 i wywiozłam nas nad jedno z jezior, zwiedzaliśmy tereny dotąd nam nieznane :dizzy: trochę ponad godzinkę latania w zaspach i na mrozie i teraz piesek śpi sobie, zapomniałam, że mam psa, bo nawet nie chrapie :goodvibes:
Tak więc Sheep - sorry, ale wygląda na to, że musisz się ruszyć z domu i polatać z psem :eyebrows: bo nawet jeśli masz posesję, to pies się na niej nie wyszumi sam.
reńka - 27-01-10 18:23
:reading: popieram ,nawet Nasz staruszek nie odpuszcza i choćbym padała -obowiązkowo -rozłożone w czasie 2-3 godzin w ruchu ,bo Tyson truchtem ,a ja biegiem za Nim -bez wzgląd na pogodą.Ponadto-
Może Twój psiak ma jakieś drobne problemy z brzuszkiem???? Wtedy psiaki podgryzają kijki - a teraz drzewka bardzo je przypominaj:scratchchin:ą -ja też straciłam tak kilka "apetycznych "drzewek w ogródku .Jak biegacie przygotuj mu jakiś "kruchy" kijek ,który będzie mógł zabrać ze sobą do domku ....i w razie potrzeby pogryźć :shy::cheerful:
Dalton - 27-01-10 18:57
albo zamien sie zemna !!!! hahahhaha:hyper:
Dalton czy wyjdzie na spacer czy nie i tak zawsze spi lub lezy na swoim materacu, ja oczywiscie zabieram go na 3x1h spacerki lub dluzej polaczone z lekkim bieganiem (dysplazja wiec nie przemeczam go biegiem ) rzuce dyskiem , poprzeciagamy sie , przytulanki i przepychanki na trawie itp.
tak wiec jesli chcesz psa spokojnego to ja mam takiego jednego ahhaha:yes::highfive:
Jamajka del - 28-01-10 00:10
Cytat:
Napisane przez Dalton albo zamien sie zemna !!!! hahahhaha:hyper:
Dalton czy wyjdzie na spacer czy nie i tak zawsze spi lub lezy na swoim materacu, ja oczywiscie zabieram go na 3x1h spacerki lub dluzej polaczone z lekkim bieganiem (dysplazja wiec nie przemeczam go biegiem ) rzuce dyskiem , poprzeciagamy sie , przytulanki i przepychanki na trawie itp.
tak wiec jesli chcesz psa spokojnego to ja mam takiego jednego ahhaha:yes::highfive:
Już widzę jak byś swojego Daltonka oddał,a z kim byś się miział na trawce.Moja Jamajka to jest diabeł,zjadła mi to i owo,a teraz mam spokój.Drzewka ją nie interesują,a co do wymęczenia psa na spacerze to jestem bardzo za:thumbsup::thumbsup::thumbsup: