Chip
ALICANTINO - 12-01-09 17:16
Chip
Witajcie mam pytanie odnosnie chipa.Dzis bylem u weterynarza zrobic paszport i zalozyc chip.Weterynarz dal Chip wypelnil paszport i podzienkowal.Jak znajda mojego psa skad beda wiedzieli ze jest moj jak nie wpisal go nigdzie w kartoteke.Mam to sam zrobic czy on zapomnial to zrobic.
adab - 12-01-09 17:32
Powinieneś dostać oryginał protokołu, gdzie są dane psa, nr chipu, nr paszportu i twoje dane. Wet jeśli wziął za to pieniądze powinien wprowadzić psa do bazy. Dodatkowo dostajesz plastikową przywieszkę do obroży z nr chipu, adresem www bazy.
ALICANTINO - 13-01-09 08:47
czyli za pae tygodni powinienem sie znalesc w krajowym rejestrze psow????
ALICANTINO - 17-01-09 21:10
Ale jaja,nie minol tydzien a chipa nie ma!!!spotkal sie ktos z taka sytulacja??Bylem u innego weta sprawdzal i zgubil sie :D co teraz mam zrobic???mial ktos tak??:cant-believe:
ALICANTINO - 20-01-09 16:39
Dzis bylem u weta zapytac gdzie moj pies widnieje na jakiej stronce i powiedzial mi ze na www.slaskaizbalekarska-wetenaryjna!!!co sie okazuje sami poczytajcie:D
Cytat: Chipy dla psów są psu na budę
Do zabrzańskiego schroniska trafił pies z obrączką na obroży "jestem zachipowany". Weterynarzowi udało się odczytać elektroniczne dane. Na tym się skończyło. Okazuje się, że nie ma bazy danych wszystkich zwierząt z wszczepionymi identyfikatorami. Po co więc gminy wydawały setki tysięcy złotych?
Młodziutki piesek został kilkanaście dni temu znaleziony na jednym z zabrzańskich cmentarzy. Trafił do schroniska Psitulmnie w Zabrzu Biskupicach. - Zauważyliśmy, że na obroży ma zawieszoną obrączkę z napisem "jestem zachipowany". Nie mamy na miejscu urządzenia do odczytywania chipów, ale poprosiliśmy o pomoc lekarza weterynarii. Odczytał dane z elektronicznego identyfikatora - opowiada Aniela Orzołek z zabrzańskiego schroniska.
Teoretycznie - takie było założenie chipowania zwierząt - powinno to umożliwić dotarcie do właściciela zgubionego albo porzuconego psiaka. Pracownicy zabrzańskiego schroniska wiedząc, że akcja chipowania psów była prowadzona np. w Chorzowie zadzwonili do tamtejszego magistratu. Okazało się, że urzędnicy mają bazę danych, ale tylko psów z terenu miasta. Piesek przyprowadzony do schroniska w niej nie figuruje, więc nie został zachipowany w ramach chorzowskiej akcji.
Pracownicy schroniska zadzwonili więc do Śląskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej z pytaniem, co robić dalej. Odpowiedź, jaką dostali, wprawiła ich w osłupienie. - Okazuje się, że nie ma żadnej centralnej bazy danych zachipowanych zwierząt. To jakiś absurd. Wygląda na to, że pieniądze wydane na taką akcję zostały wyrzucone w błoto - denerwuje się Orzołek. - Nie jesteśmy w stanie przecież obdzwonić wszystkich miast w Polsce - dodaje.
- Nasza odpowiedź nie mogła być inna, bo takiej centralnej bazy danych po prostu nie ma - przyznaje Iwona Wojtas ze Śląskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.
Tymczasem miasta z regionu wydały na wszczepianie mikrochipów ogromne pieniądze: np. Tychy ponad 180 tys. zł, Częstochowa - ponad 200 tys. zł. Efekt jest taki, że każda gmina ma swoją bazę danych, mają je także różne organizacje propagujące wszczepianie chipów, jak np. Polskie Towarzystwo Rejestracji i Identyfikacji Zwierząt. Do tej ostatniej każdy właściciel zachipowanego psa czy kota może zgłosić jego dane. - Parę lat temu wydałam kilkadziesiąt złotych na wszczepienie mikrochipa mojemu psu. Jeździ z nami na wakacje, byłam pewna, że jeśli np. na Mazurach się zgubi, będzie można dotrzeć do nas - mówi Anna Wnętrzak z Bielska-Białej.
Danuta Mikusz-Oslislo z zabrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które prowadzi schronisko Psitulmnie, jest tą sytuacją przerażona. - Urzędnicy miast, które wydają pieniądze na chipowanie zwierząt, są przekonani, że rozwiązują w ten sposób problem bezdomności. Okazuje się, że to nieprawda - mówi się Mikusz-Oslislo.
Po co w takim razie prowadzić takie akcje? - A o to już proszę pytać ich organizatorów. Nawet trudno mi powiedzieć, ile zwierząt w województwie śląskim ma wszczepione mikrochipy - mówi Andrzej Alweil, wiceprezes Śląskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Dodaje, że izba tworzy bazę danych kilkunastu tysięcy zwierząt z województwa śląskiego, którym mikrochipy wszczepiono przy okazji wydawania paszportów. Praca nad tą bazą jednak jeszcze potrwa - nim Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna przygotowała program do stworzenia takiej bazy, w całej Polsce wydano paszporty dla kilkudziesięciu tysięcy zwierzaków. Odrobienie tych zaległości to teraz gigantyczna praca.
Zostalem oszukany???????????????
dorota w-l - 22-01-09 18:48
No właśnie - chciałam czipować Italkę ale w Szamotułach nikt nie słyszał o czytniku . Chwilowo ma identyfikator z napisem . UWAGA PIES CHORY WYMAGA LECZENIA i numery telefonów . Nawet nie podałam jej imienia . Nie wymyśliłam tego sama - podpowiedziała mi koleżanka psiara , że lepiej zniechęcać przyszłych właścicieli do "adopcji" i pdać tylko namiary telefoniczne . Drugi pies nie jest oznakowany jako "chory" ale ponieważ nie ma sierści to i tak za takiego robi . Też podałam tylko numer telefonu .
To niestety nasza rzeczywistość . Kiedyś mój syn znalazł błąkającego się setera - podałam w związku numer tat.i co - właśnie guu .... Związek miał w pompie szukanie namiarów na właściciela a nawet nie potrafił wskazać do jakiego oddziału mam się zwrócić. Znalazłam sama właściciela i żałuje do dzisiaj , że go oddałam :duh: Poszedł do pana leśniczego na łańcuch do budy .
ALICANTINO - 22-01-09 19:50
Wiec po co czipowac psy??????????:scratchchin: jesli ci nie zalezy na paszporcie to po co??
dorota w-l - 22-01-09 21:49
Dokładnie tak jest - nasz kraj niestety pod wieloma względami przypomina już nietrzeci ale szósty-dziewiąty świat:rotfl: Podobnie wygląda walka z bezdomnością zwierząt , pseudohodowlami itp. a świadomość urzędników , którzy mają sie tym zajmować sprowadza się do inkasowania podatku za psy od takich idiotów jak ja , którzy sami przypominają się w urzędzie z rejestracją nowego psa i przynoszą kasę w zębach bez wezwania . Kiedy pytałam w Szamotułach o czipy to panie były pod wrażeniem pomysłu i to wszystko .zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl reyes.pev.pl
ALICANTINO - 12-01-09 17:16
Chip
Witajcie mam pytanie odnosnie chipa.Dzis bylem u weterynarza zrobic paszport i zalozyc chip.Weterynarz dal Chip wypelnil paszport i podzienkowal.Jak znajda mojego psa skad beda wiedzieli ze jest moj jak nie wpisal go nigdzie w kartoteke.Mam to sam zrobic czy on zapomnial to zrobic.
adab - 12-01-09 17:32
Powinieneś dostać oryginał protokołu, gdzie są dane psa, nr chipu, nr paszportu i twoje dane. Wet jeśli wziął za to pieniądze powinien wprowadzić psa do bazy. Dodatkowo dostajesz plastikową przywieszkę do obroży z nr chipu, adresem www bazy.
ALICANTINO - 13-01-09 08:47
czyli za pae tygodni powinienem sie znalesc w krajowym rejestrze psow????
ALICANTINO - 17-01-09 21:10
Ale jaja,nie minol tydzien a chipa nie ma!!!spotkal sie ktos z taka sytulacja??Bylem u innego weta sprawdzal i zgubil sie :D co teraz mam zrobic???mial ktos tak??:cant-believe:
ALICANTINO - 20-01-09 16:39
Dzis bylem u weta zapytac gdzie moj pies widnieje na jakiej stronce i powiedzial mi ze na www.slaskaizbalekarska-wetenaryjna!!!co sie okazuje sami poczytajcie:D
Cytat: Chipy dla psów są psu na budę
Do zabrzańskiego schroniska trafił pies z obrączką na obroży "jestem zachipowany". Weterynarzowi udało się odczytać elektroniczne dane. Na tym się skończyło. Okazuje się, że nie ma bazy danych wszystkich zwierząt z wszczepionymi identyfikatorami. Po co więc gminy wydawały setki tysięcy złotych?
Młodziutki piesek został kilkanaście dni temu znaleziony na jednym z zabrzańskich cmentarzy. Trafił do schroniska Psitulmnie w Zabrzu Biskupicach. - Zauważyliśmy, że na obroży ma zawieszoną obrączkę z napisem "jestem zachipowany". Nie mamy na miejscu urządzenia do odczytywania chipów, ale poprosiliśmy o pomoc lekarza weterynarii. Odczytał dane z elektronicznego identyfikatora - opowiada Aniela Orzołek z zabrzańskiego schroniska.
Teoretycznie - takie było założenie chipowania zwierząt - powinno to umożliwić dotarcie do właściciela zgubionego albo porzuconego psiaka. Pracownicy zabrzańskiego schroniska wiedząc, że akcja chipowania psów była prowadzona np. w Chorzowie zadzwonili do tamtejszego magistratu. Okazało się, że urzędnicy mają bazę danych, ale tylko psów z terenu miasta. Piesek przyprowadzony do schroniska w niej nie figuruje, więc nie został zachipowany w ramach chorzowskiej akcji.
Pracownicy schroniska zadzwonili więc do Śląskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej z pytaniem, co robić dalej. Odpowiedź, jaką dostali, wprawiła ich w osłupienie. - Okazuje się, że nie ma żadnej centralnej bazy danych zachipowanych zwierząt. To jakiś absurd. Wygląda na to, że pieniądze wydane na taką akcję zostały wyrzucone w błoto - denerwuje się Orzołek. - Nie jesteśmy w stanie przecież obdzwonić wszystkich miast w Polsce - dodaje.
- Nasza odpowiedź nie mogła być inna, bo takiej centralnej bazy danych po prostu nie ma - przyznaje Iwona Wojtas ze Śląskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.
Tymczasem miasta z regionu wydały na wszczepianie mikrochipów ogromne pieniądze: np. Tychy ponad 180 tys. zł, Częstochowa - ponad 200 tys. zł. Efekt jest taki, że każda gmina ma swoją bazę danych, mają je także różne organizacje propagujące wszczepianie chipów, jak np. Polskie Towarzystwo Rejestracji i Identyfikacji Zwierząt. Do tej ostatniej każdy właściciel zachipowanego psa czy kota może zgłosić jego dane. - Parę lat temu wydałam kilkadziesiąt złotych na wszczepienie mikrochipa mojemu psu. Jeździ z nami na wakacje, byłam pewna, że jeśli np. na Mazurach się zgubi, będzie można dotrzeć do nas - mówi Anna Wnętrzak z Bielska-Białej.
Danuta Mikusz-Oslislo z zabrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które prowadzi schronisko Psitulmnie, jest tą sytuacją przerażona. - Urzędnicy miast, które wydają pieniądze na chipowanie zwierząt, są przekonani, że rozwiązują w ten sposób problem bezdomności. Okazuje się, że to nieprawda - mówi się Mikusz-Oslislo.
Po co w takim razie prowadzić takie akcje? - A o to już proszę pytać ich organizatorów. Nawet trudno mi powiedzieć, ile zwierząt w województwie śląskim ma wszczepione mikrochipy - mówi Andrzej Alweil, wiceprezes Śląskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Dodaje, że izba tworzy bazę danych kilkunastu tysięcy zwierząt z województwa śląskiego, którym mikrochipy wszczepiono przy okazji wydawania paszportów. Praca nad tą bazą jednak jeszcze potrwa - nim Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna przygotowała program do stworzenia takiej bazy, w całej Polsce wydano paszporty dla kilkudziesięciu tysięcy zwierzaków. Odrobienie tych zaległości to teraz gigantyczna praca.
Zostalem oszukany???????????????
dorota w-l - 22-01-09 18:48
No właśnie - chciałam czipować Italkę ale w Szamotułach nikt nie słyszał o czytniku . Chwilowo ma identyfikator z napisem . UWAGA PIES CHORY WYMAGA LECZENIA i numery telefonów . Nawet nie podałam jej imienia . Nie wymyśliłam tego sama - podpowiedziała mi koleżanka psiara , że lepiej zniechęcać przyszłych właścicieli do "adopcji" i pdać tylko namiary telefoniczne . Drugi pies nie jest oznakowany jako "chory" ale ponieważ nie ma sierści to i tak za takiego robi . Też podałam tylko numer telefonu .
To niestety nasza rzeczywistość . Kiedyś mój syn znalazł błąkającego się setera - podałam w związku numer tat.i co - właśnie guu .... Związek miał w pompie szukanie namiarów na właściciela a nawet nie potrafił wskazać do jakiego oddziału mam się zwrócić. Znalazłam sama właściciela i żałuje do dzisiaj , że go oddałam :duh: Poszedł do pana leśniczego na łańcuch do budy .
ALICANTINO - 22-01-09 19:50
Wiec po co czipowac psy??????????:scratchchin: jesli ci nie zalezy na paszporcie to po co??
dorota w-l - 22-01-09 21:49
Dokładnie tak jest - nasz kraj niestety pod wieloma względami przypomina już nietrzeci ale szósty-dziewiąty świat:rotfl: Podobnie wygląda walka z bezdomnością zwierząt , pseudohodowlami itp. a świadomość urzędników , którzy mają sie tym zajmować sprowadza się do inkasowania podatku za psy od takich idiotów jak ja , którzy sami przypominają się w urzędzie z rejestracją nowego psa i przynoszą kasę w zębach bez wezwania . Kiedy pytałam w Szamotułach o czipy to panie były pod wrażeniem pomysłu i to wszystko .