Bardzo delikatna sprawa życiowa
goniusias - 02-07-2010 07:41
Bardzo delikatna sprawa życiowa
krotko i na temat.Mąż chce mnie zostawic, jest wobec mnie obojetny jednoczesnie nienawidzi mnie.mamy dziecko.mąż przebywa za granica od urodzenia malego(jakies2.5 roku)po drodze mielismy zawsze duzo problemow z mieszkaniem, z pieniedzmi.on mnie zaniedbywal, nie wysylal czasem pieniedzy oklamywal i mial gdzies moje potrzeby, ja go zdradzilam,zaluje to bylo jednorazowe,chodzilam ze znajomymi na imprezy,klocilam sie z nim jak byl w polsce.wiem jakie popelnilam bledy i nie potrzebuje zeby mnie ktokolwiek biczowal.sama i tak zbieram juz "plony".sęk wtym ze mamy dziecko i ja bardzo kocham meza.nie potrafilabym zyc normalnie bez niego strasznie mi ciezko.mąż nie chce z e mna byc.mowi ze chce byc wolny ale czuje ze tam moze ktos jednak miec na niego jakis wplyw.mam prosbe.chcialabym przekonac upartego meza na terapie,zebysmy sprobowali raz jeszcze.potrafimy ze soba rozmawiac, ale zazwyczaj to ja jestem spokojniejsza.maz ma duzo zalu do mnie o wszystko.chcialabym go przekonac ze warto spróbowac.porozmawiacz nim ale juz wiem jak bedzie ta rozmowa wygladac.ja bede plakac on bedzie krzyczal ze mnie nienawidzi ze ma dosyc juz bycia ze mna.bralam juz go na dziecko nawet prosilam zebysmy sprobowali dla synka a on zly ze dziecko w to wplatuje ale jak mam nie wplatywac skoro to ono pozniej bedzie cierpialo ze nie ma pelnej rodziny!blagam dajcie jakis pomysl nakreslilam wam sytuacje jak najbardziej szczegolowo.ja chce go tylko przekonac zeby wrocil z holandii i udal sie ze mna n aterapie rodzina.jak moge mu to powiedziec zeby sie zdecydowal????8(;s
Piotrek - 02-07-2010 21:48
Po pierwsze, skąd wiesz, że mąż Cie nienawidzi skoro piszesz, że jest obojętny ? Po 2-gie piszesz, że mąż mieszka za granicą, może wyprowadź się do niego? Skoro mąż nie czuje Twojej bliskości, a Ty jego, nie "wróży" to dobrze. Piszesz, że mąż Cie zaniedbywał. A może miał po prostu problemy,a Ty miałaś zbyt wysokie wymagania, nie dając nic w zamian, on mógł poczuć się jako osoba przesyłająca pieniądze osobie, która go nie szanuje i tylko wymaga i jednocześnie go zdradziła (nie rozmyślaj o tym incydencie, bo nie ma to sensu, co było to było, nie wróci i tego nie zmienisz). Jasne, że za granicą może ktoś mieć na niego wpływ, piszesz, że bardzo go kochasz, a może on myśli, że mówisz tak tylko po to żeby brać od niego pieniądze i chciałby rozpocząć w innym miejscu wszystko od nowa. Musisz pamiętać o tym żeby nie być zbyt roszczeniowa, bo tym nie załatwisz nic z facetem. Jeśli powiesz mu nie odchodź, bo Ci zabraniam, to jak w banku mąz pewność, że zostaniesz sama (chociaż de facto Jesteś jak sobie wyobrażasz taki związek na odległość? ) Dam Ci na koniec małą radę, nie próbuj faceta brać na dziecko, bo uzna Cie za manipulatorke i może ułożyć sobie w głowie obraz Twój jako osoby, która chce mu zabierać pieniądze i jeszcze stara się wplątywać dziecko w gierki. Jeśli chodzi o terapie, to myślę, że byłby to jakiś tam pomysł, ale nie jeśli będziecie w zw. na odległość i pamiętaj, że jeśli na tej terapii będziesz roszczeniowa i będziesz zwalać winę całą na niego to Twój związek się rozsypie (to dotyczy także sytuacji, w której winą obarczyłby Ciebie Twój mąż)
Pozdrawiam serdecznie. :)
goniusias - 03-07-2010 03:27
no tak znowu czegos nie dopowiedzialam.mąż juz od roku nie wysyla mi pieniedzy.tzn sa to kwoty300-400zl miesiecznie.wiec raczej nie powinien myslec ze lece na jego kase,pozatym piszac do niego maile pisze o rodzinie jako wartosci najwyzszej i o tym zeby tu wrocil bo tam moze mu sie nie ulozyc i moze kiedys tego zalowac,zeby poszedl ze mna na terapie dla naszego synka...maz jest bardzo chwiejny w swoich decyzjach, niestaly i nie slowny kiedy jest tam.teraz przyjezdza na kilka dni 11 lipca i poddobno ma jakies problemy w pracy.moze to szansa dla mnie...nie obwiniam go.zalezy mi tylko na rodzinie ;s
Piotrek - 03-07-2010 16:48
Tu nie chodzi o sumę pieniędzy, ale może on odczuwał, że chodzi Ci tylko o pieniądze. Rozumiem, że zależy Ci na rodzinie, ale już mówiłem byś nie próbowała zatrzymać faceta na dziecko, ponieważ to może być bardzo źle odebrane i nie bądź zbyt upierdliwa z powrotem jego do domu, bo to też wiele nie da, to musi być przede wszystkim jego decyzja. Kiedy przyjedzie do domu, nie rób mu wyrzutów ani do niczego nie zmuszaj, ponieważ doprowadzi to tylko do tego, że będzie chciał wrócić za granicę, po takim czasie ciężko będzie mu przejść na polskie realia tym bardziej jeśli będziesz mu w jakikolwiek sposób truć. Powodzenia zatem w walce o związek.
free_styler - 06-07-2010 09:45
Witaj - "do tanga trzeba dwojga" a i nic nie dzieje się bez przyczyny. Obecnie znamy tylko Twoją subiektywną wersję. Nie oceniam jej - czy jest dobra czy zła, czy jest to prawda czy nie.
Niestety wszystkie Twoje dotychczasowe "zabiegi" o męża to w mojej subiektywnej ocenie najgorsze co mogłaś zastosować.
Tak jak napisał Piotrek - nic na siłę. Nie zmienisz człowieka zmuszając go do czegoś o ile on sam nie znajdzie w sobie potrzeby do zmian.
Być może się mylę ale chyba za bardzo chciałabyś sobie wszystko zaplanować, mało tego chciałabyś zaplanować jemu. Tymczasem im więcej naciskasz tym bardziej natrafiasz na większy opór. Ludzie często myślą, że jak coś nie działa, to jak będą więcej tego robić to w końcu zadziała - tutaj znów odwołam się do słów Piotrka - jeśli coś nie działa zrób coś innego.
Poza tym może się okazać, że nawet kiedy osiągniesz swój cel będziesz niezadowolona. Ani jedno ani drugie nie jest prawdą - to tylko Twoje wyobrażenia.
Patrząc z boku i mając na uwadze,to co napisałaś mogę wysnuć pewną teorię ale jest to tylko moje wyobrażenie. Twój mąż woli uciekać od problemów zamiast je rozwiązywać, ty natomiast boisz się, że zostaniesz teraz sama. A gdyby mąż nagle umarł, do kogo miałabyś pretensje?
No tak wtedy byłabyś wdową i byłoby inaczej - ludzie by nie gadali.
Ludzie boją się zmian, tego czego nie znają tymczasem czas zmian może być czasem lęku lub nowych możliwości - wybieraj mądrze, to Twoje życie.
Pozdrawiam
NLP-er - 27-07-2010 20:11
Cytat:
chcialabym go przekonac ze warto spróbowac.porozmawiacz nim ale juz wiem jak bedzie ta rozmowa wygladac.ja bede plakac on bedzie krzyczal ze mnie nienawidzi ze ma dosyc juz bycia ze mna. Kiepski plan...
Proponuję zmienić plan. Proponuję zobaczyć jak szczerze rozmawiacie. Jak wyjaśniacie sobie rzeczy może nawet z bólem, bo ból potrafi być dobry, ale spokojnie, z nadzieją na wysłuchanie i jednocześnie chęcią wysłuchania. Potem przyglądnij się otoczeniu. Zobacz co jest innego w tym miejscu od tych innych miejsc w których wyglądało to tak inaczej. Zwróć uwagę na otoczenie, przedmioty, ich ułożenie. Przypomnij sobie jak zaczęła się ta rozmowa, która teraz łączy was nicią porozumienia, może jeszcze nie zrozumienia, ale otwarcia. Czym innym był ten początek od poprzednich. Jakim tonem odezwałaś się do niego po raz pierwszy tym razem. Jakie słowa sprawiły, że teraz siedzicie i rozmawiacie ze sobą o rzeczach tak kluczowych i tak życiowych w tak oczyszczający sposób. I jaki był wyraz Twoich oczu gdy spojrzeliście na siebie przy spotkaniu...zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl reyes.pev.pl
goniusias - 02-07-2010 07:41
Bardzo delikatna sprawa życiowa
krotko i na temat.Mąż chce mnie zostawic, jest wobec mnie obojetny jednoczesnie nienawidzi mnie.mamy dziecko.mąż przebywa za granica od urodzenia malego(jakies2.5 roku)po drodze mielismy zawsze duzo problemow z mieszkaniem, z pieniedzmi.on mnie zaniedbywal, nie wysylal czasem pieniedzy oklamywal i mial gdzies moje potrzeby, ja go zdradzilam,zaluje to bylo jednorazowe,chodzilam ze znajomymi na imprezy,klocilam sie z nim jak byl w polsce.wiem jakie popelnilam bledy i nie potrzebuje zeby mnie ktokolwiek biczowal.sama i tak zbieram juz "plony".sęk wtym ze mamy dziecko i ja bardzo kocham meza.nie potrafilabym zyc normalnie bez niego strasznie mi ciezko.mąż nie chce z e mna byc.mowi ze chce byc wolny ale czuje ze tam moze ktos jednak miec na niego jakis wplyw.mam prosbe.chcialabym przekonac upartego meza na terapie,zebysmy sprobowali raz jeszcze.potrafimy ze soba rozmawiac, ale zazwyczaj to ja jestem spokojniejsza.maz ma duzo zalu do mnie o wszystko.chcialabym go przekonac ze warto spróbowac.porozmawiacz nim ale juz wiem jak bedzie ta rozmowa wygladac.ja bede plakac on bedzie krzyczal ze mnie nienawidzi ze ma dosyc juz bycia ze mna.bralam juz go na dziecko nawet prosilam zebysmy sprobowali dla synka a on zly ze dziecko w to wplatuje ale jak mam nie wplatywac skoro to ono pozniej bedzie cierpialo ze nie ma pelnej rodziny!blagam dajcie jakis pomysl nakreslilam wam sytuacje jak najbardziej szczegolowo.ja chce go tylko przekonac zeby wrocil z holandii i udal sie ze mna n aterapie rodzina.jak moge mu to powiedziec zeby sie zdecydowal????8(;s
Piotrek - 02-07-2010 21:48
Po pierwsze, skąd wiesz, że mąż Cie nienawidzi skoro piszesz, że jest obojętny ? Po 2-gie piszesz, że mąż mieszka za granicą, może wyprowadź się do niego? Skoro mąż nie czuje Twojej bliskości, a Ty jego, nie "wróży" to dobrze. Piszesz, że mąż Cie zaniedbywał. A może miał po prostu problemy,a Ty miałaś zbyt wysokie wymagania, nie dając nic w zamian, on mógł poczuć się jako osoba przesyłająca pieniądze osobie, która go nie szanuje i tylko wymaga i jednocześnie go zdradziła (nie rozmyślaj o tym incydencie, bo nie ma to sensu, co było to było, nie wróci i tego nie zmienisz). Jasne, że za granicą może ktoś mieć na niego wpływ, piszesz, że bardzo go kochasz, a może on myśli, że mówisz tak tylko po to żeby brać od niego pieniądze i chciałby rozpocząć w innym miejscu wszystko od nowa. Musisz pamiętać o tym żeby nie być zbyt roszczeniowa, bo tym nie załatwisz nic z facetem. Jeśli powiesz mu nie odchodź, bo Ci zabraniam, to jak w banku mąz pewność, że zostaniesz sama (chociaż de facto Jesteś jak sobie wyobrażasz taki związek na odległość? ) Dam Ci na koniec małą radę, nie próbuj faceta brać na dziecko, bo uzna Cie za manipulatorke i może ułożyć sobie w głowie obraz Twój jako osoby, która chce mu zabierać pieniądze i jeszcze stara się wplątywać dziecko w gierki. Jeśli chodzi o terapie, to myślę, że byłby to jakiś tam pomysł, ale nie jeśli będziecie w zw. na odległość i pamiętaj, że jeśli na tej terapii będziesz roszczeniowa i będziesz zwalać winę całą na niego to Twój związek się rozsypie (to dotyczy także sytuacji, w której winą obarczyłby Ciebie Twój mąż)
Pozdrawiam serdecznie. :)
goniusias - 03-07-2010 03:27
no tak znowu czegos nie dopowiedzialam.mąż juz od roku nie wysyla mi pieniedzy.tzn sa to kwoty300-400zl miesiecznie.wiec raczej nie powinien myslec ze lece na jego kase,pozatym piszac do niego maile pisze o rodzinie jako wartosci najwyzszej i o tym zeby tu wrocil bo tam moze mu sie nie ulozyc i moze kiedys tego zalowac,zeby poszedl ze mna na terapie dla naszego synka...maz jest bardzo chwiejny w swoich decyzjach, niestaly i nie slowny kiedy jest tam.teraz przyjezdza na kilka dni 11 lipca i poddobno ma jakies problemy w pracy.moze to szansa dla mnie...nie obwiniam go.zalezy mi tylko na rodzinie ;s
Piotrek - 03-07-2010 16:48
Tu nie chodzi o sumę pieniędzy, ale może on odczuwał, że chodzi Ci tylko o pieniądze. Rozumiem, że zależy Ci na rodzinie, ale już mówiłem byś nie próbowała zatrzymać faceta na dziecko, ponieważ to może być bardzo źle odebrane i nie bądź zbyt upierdliwa z powrotem jego do domu, bo to też wiele nie da, to musi być przede wszystkim jego decyzja. Kiedy przyjedzie do domu, nie rób mu wyrzutów ani do niczego nie zmuszaj, ponieważ doprowadzi to tylko do tego, że będzie chciał wrócić za granicę, po takim czasie ciężko będzie mu przejść na polskie realia tym bardziej jeśli będziesz mu w jakikolwiek sposób truć. Powodzenia zatem w walce o związek.
free_styler - 06-07-2010 09:45
Witaj - "do tanga trzeba dwojga" a i nic nie dzieje się bez przyczyny. Obecnie znamy tylko Twoją subiektywną wersję. Nie oceniam jej - czy jest dobra czy zła, czy jest to prawda czy nie.
Niestety wszystkie Twoje dotychczasowe "zabiegi" o męża to w mojej subiektywnej ocenie najgorsze co mogłaś zastosować.
Tak jak napisał Piotrek - nic na siłę. Nie zmienisz człowieka zmuszając go do czegoś o ile on sam nie znajdzie w sobie potrzeby do zmian.
Być może się mylę ale chyba za bardzo chciałabyś sobie wszystko zaplanować, mało tego chciałabyś zaplanować jemu. Tymczasem im więcej naciskasz tym bardziej natrafiasz na większy opór. Ludzie często myślą, że jak coś nie działa, to jak będą więcej tego robić to w końcu zadziała - tutaj znów odwołam się do słów Piotrka - jeśli coś nie działa zrób coś innego.
Poza tym może się okazać, że nawet kiedy osiągniesz swój cel będziesz niezadowolona. Ani jedno ani drugie nie jest prawdą - to tylko Twoje wyobrażenia.
Patrząc z boku i mając na uwadze,to co napisałaś mogę wysnuć pewną teorię ale jest to tylko moje wyobrażenie. Twój mąż woli uciekać od problemów zamiast je rozwiązywać, ty natomiast boisz się, że zostaniesz teraz sama. A gdyby mąż nagle umarł, do kogo miałabyś pretensje?
No tak wtedy byłabyś wdową i byłoby inaczej - ludzie by nie gadali.
Ludzie boją się zmian, tego czego nie znają tymczasem czas zmian może być czasem lęku lub nowych możliwości - wybieraj mądrze, to Twoje życie.
Pozdrawiam
NLP-er - 27-07-2010 20:11
Cytat:
chcialabym go przekonac ze warto spróbowac.porozmawiacz nim ale juz wiem jak bedzie ta rozmowa wygladac.ja bede plakac on bedzie krzyczal ze mnie nienawidzi ze ma dosyc juz bycia ze mna. Kiepski plan...
Proponuję zmienić plan. Proponuję zobaczyć jak szczerze rozmawiacie. Jak wyjaśniacie sobie rzeczy może nawet z bólem, bo ból potrafi być dobry, ale spokojnie, z nadzieją na wysłuchanie i jednocześnie chęcią wysłuchania. Potem przyglądnij się otoczeniu. Zobacz co jest innego w tym miejscu od tych innych miejsc w których wyglądało to tak inaczej. Zwróć uwagę na otoczenie, przedmioty, ich ułożenie. Przypomnij sobie jak zaczęła się ta rozmowa, która teraz łączy was nicią porozumienia, może jeszcze nie zrozumienia, ale otwarcia. Czym innym był ten początek od poprzednich. Jakim tonem odezwałaś się do niego po raz pierwszy tym razem. Jakie słowa sprawiły, że teraz siedzicie i rozmawiacie ze sobą o rzeczach tak kluczowych i tak życiowych w tak oczyszczający sposób. I jaki był wyraz Twoich oczu gdy spojrzeliście na siebie przy spotkaniu...