A ile Ty byś zrobił dla swojego psa?
aaj - 13-09-06 12:25
A ile Ty byś zrobił dla swojego psa?
Gorąco polecam artykuł, do którego link zamieszczam poniżej:
http://serwisy.gazeta.pl/nauka/1,341...06-09-09-02-05
Ciekaw jestem co względem dbałości o nasze psy stanowi granicę ... wielkość emocji a może zdrowy rozsądek albo też jest tak, że tylko zasobność portfela i dostępność usług? Ale czy w kontekście nieszczęść ludzkich jak również wielokrotnie złego psiego losu takie działania należałoby uznać jako co najmniej pozbawione dobrego smaku? Każdy musi osądzić sam, niemniej jednak problem jest ciekawy i wart dyskusji. Przytaczając na koniec tytuł powieści Davida Lodge'a - stawiam pytanie "Gdzie leży granica?"
kajkur - 13-09-06 15:06
Nie wiem co Cię dziwi w tym artykule, miłość do zwierzęcia powinna być bezgraniczna. Ja dla swojego pupila zrobił bym wszystko i robie wszystko. Przecież Twój pies, kot czy królik czuje tak samo jak go bola zęby czy stawy. Czy niesprawny ruchowo człowiek nadaje się do eutanazji ?? nie to dlaczego usypiać psa , jeżeli można mu pomóc żeby żył normalnie z godnością ( a z tego co wyczytałem jamnik nawet wyzdrowiał !! ) Każdy z nas chyba chciał by uratować wszystkie zwierzęta, ale niestety nie wszystkie mamy możliwość uratować. Ja osobiście bardzo się cieszę , że tak wszystko poszło do przodu i można coraz więcej zrobić dla naszych pupili . Drugą sprawą jest zasobność naszego portfela , ale jeżeli coś miał by uratować życie mojemu psu to chyba nie ma takiej sumy której bym na niego nie wydał ::cool:: .
Pozdrawiam
Kajkur
wiki1 - 13-09-06 15:38
Mnie ten artykuł nie dziwi. Ja dla swojego psa czy kota zrobiłabym wszystko. Dla mnie zwierzęta nie są tylko zwierzętami, są członkami rodziny. Co nie oznacza jak by ktoś sobie pomyslał ze mogą robić wszystko i na wszystko im pozawalam i ze stram sie je uczłowieczyć, nie to nie w tym rzecz. Tylko dla mnie zwierzęta zawsze były wazne w moim życiu i potrafię sie poświęcić dla mojego ukochanego psa. Bo nie mam nic wspanialszego niż psie oczy wpatrzone w ciebie jak sobie razem siedzisz z psem w pokoju lub jak na spacerze razem coś sie robi z psem.
Bez zwierząt moje życie byłoby nudne i nijakie nie ma to jak pies.
martus - 13-09-06 15:45
Mnie jedynie dziwia zabiegi upiekszajace - a narazace psa na dodatkowy bol - np. wstawianie implantow :roll: - jezeli nie sa konieczne.
To co mnie zastanawia na pewno, ze...po prostu...wiele zabiegow, badan jest zlecanych bez zbytnich powodow przez wetow tylko dla wyciagniecia kasy (np. kilkumiesiacznym psom wmawia sie ze musze miec operacje na dysplazje, ze musza robic co chwile badania...a kazde - mimo ze pies jest zdrowy (czyt. nic mu sie nie dzieje) - jest niezbedne :evil:
Dodatkowo taka mozliwosc - implanty, czy cala korekcja uzebienia - daje mozliwosci nieuczciwym hodowcom rodowodowych psow, ktorzy potrafia takowe psu "zafundowac" bo wymagane we wzorcu, a to ze mozliwe ze wada taka genetycznie sie bedzie dziedziczyc w dalszych pokoleniach - a to juz oczywiscie nie ich problem :cios:zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl reyes.pev.pl
aaj - 13-09-06 12:25
A ile Ty byś zrobił dla swojego psa?
Gorąco polecam artykuł, do którego link zamieszczam poniżej:
http://serwisy.gazeta.pl/nauka/1,341...06-09-09-02-05
Ciekaw jestem co względem dbałości o nasze psy stanowi granicę ... wielkość emocji a może zdrowy rozsądek albo też jest tak, że tylko zasobność portfela i dostępność usług? Ale czy w kontekście nieszczęść ludzkich jak również wielokrotnie złego psiego losu takie działania należałoby uznać jako co najmniej pozbawione dobrego smaku? Każdy musi osądzić sam, niemniej jednak problem jest ciekawy i wart dyskusji. Przytaczając na koniec tytuł powieści Davida Lodge'a - stawiam pytanie "Gdzie leży granica?"
kajkur - 13-09-06 15:06
Nie wiem co Cię dziwi w tym artykule, miłość do zwierzęcia powinna być bezgraniczna. Ja dla swojego pupila zrobił bym wszystko i robie wszystko. Przecież Twój pies, kot czy królik czuje tak samo jak go bola zęby czy stawy. Czy niesprawny ruchowo człowiek nadaje się do eutanazji ?? nie to dlaczego usypiać psa , jeżeli można mu pomóc żeby żył normalnie z godnością ( a z tego co wyczytałem jamnik nawet wyzdrowiał !! ) Każdy z nas chyba chciał by uratować wszystkie zwierzęta, ale niestety nie wszystkie mamy możliwość uratować. Ja osobiście bardzo się cieszę , że tak wszystko poszło do przodu i można coraz więcej zrobić dla naszych pupili . Drugą sprawą jest zasobność naszego portfela , ale jeżeli coś miał by uratować życie mojemu psu to chyba nie ma takiej sumy której bym na niego nie wydał ::cool:: .
Pozdrawiam
Kajkur
wiki1 - 13-09-06 15:38
Mnie ten artykuł nie dziwi. Ja dla swojego psa czy kota zrobiłabym wszystko. Dla mnie zwierzęta nie są tylko zwierzętami, są członkami rodziny. Co nie oznacza jak by ktoś sobie pomyslał ze mogą robić wszystko i na wszystko im pozawalam i ze stram sie je uczłowieczyć, nie to nie w tym rzecz. Tylko dla mnie zwierzęta zawsze były wazne w moim życiu i potrafię sie poświęcić dla mojego ukochanego psa. Bo nie mam nic wspanialszego niż psie oczy wpatrzone w ciebie jak sobie razem siedzisz z psem w pokoju lub jak na spacerze razem coś sie robi z psem.
Bez zwierząt moje życie byłoby nudne i nijakie nie ma to jak pies.
martus - 13-09-06 15:45
Mnie jedynie dziwia zabiegi upiekszajace - a narazace psa na dodatkowy bol - np. wstawianie implantow :roll: - jezeli nie sa konieczne.
To co mnie zastanawia na pewno, ze...po prostu...wiele zabiegow, badan jest zlecanych bez zbytnich powodow przez wetow tylko dla wyciagniecia kasy (np. kilkumiesiacznym psom wmawia sie ze musze miec operacje na dysplazje, ze musza robic co chwile badania...a kazde - mimo ze pies jest zdrowy (czyt. nic mu sie nie dzieje) - jest niezbedne :evil:
Dodatkowo taka mozliwosc - implanty, czy cala korekcja uzebienia - daje mozliwosci nieuczciwym hodowcom rodowodowych psow, ktorzy potrafia takowe psu "zafundowac" bo wymagane we wzorcu, a to ze mozliwe ze wada taka genetycznie sie bedzie dziedziczyc w dalszych pokoleniach - a to juz oczywiscie nie ich problem :cios: